Noty dla zawodników Stal-Met Kolejarz Opole:
Denis Gizatullin - 4. Do połowy zawodów lider Kolejarza. Szybki i waleczny - tak jak w poprzednim sezonie. Końcówka jednak nieudana. W 13. wyścigu tak zawzięcie ścigał przeciwników, że zanotował uślizg. Oprócz straty punktów bolesna okazała się... strata przedniego błotnika. Rosjanin wyjechał do ostatniego biegu bez tej części i został przez sędziego wykluczony. Tłumaczenia Gizatulluna, że nie miał przy sobie zapasowego błotnika i z tego powodu arbiter powinien był dopuścić go do startu, wydają się karkołomne. Inna sprawa, że nikt z kierownictwa Kolejarza (choć w parkingu byli menedżer i trener) nie zauważył, że czegoś przy motocyklu zawodnika brakuje. [b]
Michał Łopaczewski - 3.[/b]
Miał być solidną drugą linią. Zaliczył mocne otwarcie, ale później spisywał się coraz gorzej. Przytrafił mu się defekt na trzeciej pozycji, natomiast w swoim czwartym biegu, jadąc na drugim miejscu, popełnił dość prosty błąd, który wykorzystał Puszakowski. Jeśli trenerzy opolskiego zespołu podtrzymają zasadę, że najsłabszy zawodnik wypada ze składu, Łopaczewskiego może zabraknąć w kolejnym meczu.
Adrian Gomólski - 3. Osiem punktów zawodnika prowadzącego parę, to przeciętny wynik, zwłaszcza że Gomólski jedyną "trójkę" zdobył w wyścigu, w którym miał za rywali samych młodzieżowców. Ambicji trudno mu odmówić, ale w żużlu to czasem za mało.
ZOBACZ WIDEO Dlaczego Sparta nie namówiła Sławomira Kryjoma? Menedżer podaje powód
Dawid Stachyra - 2. Punktów tyle samo co Łopaczewski, jednak ocena niższa, bo oczekiwania wobec Stachyry - słusznie bądź nie - były zdecydowanie wyższe. Należy również pamiętać, że Stachyra zdobył punkt w 5. biegu, którego powtórka odbywała się trzyosobowej obsadzie. 31-letni żużlowiec nie najlepiej spisał się w Gnieźnie, a w meczu z KSM-em pojechał jeszcze słabiej. Odebrany dzień wcześniej silnik dopasował dopiero na drugą część zawodów, choć i tak na dystansie był wolny. Dał o sobie znać brak treningów na opolskim torze.
Jesper Soegaard - 4. Wobec nieplanowanej absencji Kevina Woelberta ściągany awaryjnie z Danii. Debiut w Kolejarzu może zaliczyć do udanych. Po drobnych korektach w motocyklu rozkręcał się z każdym biegiem i gdyby nie upadek w ostatnim biegu, mógłby zapewnić swojej drużynie remis. Do powtórki wyjechał na rezerwowej, nieprzygotowanej maszynie i przegrał pojedynek z Bellego.
Tomasz Olczak - 3. Z Bialkiem nie zdołał wygrać, ale pozostawił po sobie niezłe wrażenie. Widać spory postęp w porównaniu do ubiegłego sezonu, w którym sukcesem było przekroczenie mety. Praca z Markiem Mrozem nie idzie na marne i Olczak prezentuje się coraz lepiej.
Kamil Kamiński - 2. Dostał tylko dwie szanse. W 8. biegu zmieniony przez Olczaka. W wyścigu młodzieżowym zrobił, co do niego należało, i bez problemów pokonał Nocunia
Noty dla zawodników KSM-u Krosno:
Mariusz Fierlej - 2. "Jadę na zawody jak rumun (pisownia oryginalna) z jednym motorem i też go szlag trafia!". Po meczu w Poznaniu Fierlej zamieścił emocjonalny wpis na portalu społecznościowym, narzekając na swoją sytuację sprzętową. Do Opola przywiózł już dwa motocykle, ale pech nadal go nie opuszcza. W swoim pierwszym starcie z winy Adriana Gomólskiego zanotował upadek, po którym jednak szybko się pozbierał i zdobył ważne dwa punkty. W 8. gonitwie znów zapoznał się z nawierzchnią, gdy jadąc na trzecim miejscu, nie opanował motocykla. Po tej wywrotce więcej nie pojawił się na torze.
Ilja Czałow - 4. Brakowało niewiele, by Rosjanin, który po przerwie wraca do polskiej ligi, zasłużył na wyższą ocenę. Nie ustrzegł się jednak wpadek. W biegu otwarcia nie wytrzymał presji i dotknął taśmy, natomiast w 11. wyścigu przyjechał ostatni. W pełni zrehabilitował się, wygrywając - bardzo istotny w końcowym rozrachunku - pierwszy z biegów nominowanych. Motocykle ma dobrze przygotowane i w dalszej części sezonu może być jednym z liderów KSM-u.
Mariusz Puszakowski - 4. Po kompletnie nieudanym występie w Poznaniu Puszakowski kajał się i przepraszał kibiców. W Opolu spisał się dużo lepiej, choć jego ocenę zaniża sytuacja z 15. biegu, kiedy spowodował groźnie wyglądający upadek swój i Jespera Soegaarda. W każdym z wyścigów zostawił serce na torze i pokazywał się z walecznej strony.
Wojciech Lisiecki - 4. Bardzo solidny mecz w wykonaniu wychowanka Startu Gniezno. W pierwszym biegu nie dał szans rywalom, wygrywając w efektownym stylu. Później już tak dobrze nie było, ale i tak udowodnił, że trener może na niego stawiać także w spotkaniach wyjazdowych.
David Bellego - 5. Lider z prawdziwego zdarzenia. Najlepszy i najszybszy zawodnik meczu, choć imponował przede wszystkim na początku zawodów. W swoim pierwszym biegu wykręcił świetny czas (60,04 sek.) i wydawało się, że może nie znaleźć pogromcy. Za plecami rywali przyjeżdżał ostatecznie dwukrotnie, a w decydującym momencie udźwignął presję i pokonał poobijanego Soegaarda.
Oskar Nocuń - 1. Jedyny plus, który można postawić przy nazwisku Nocunia, to fakt, że dwa razy dojeżdżał do mety. Jednak wolne silniki i małe umiejętności spowodowały, że stanowił jedynie tło dla rywali.
Adrian Bialk - 4. Jego punkty były języczkiem u wagi. Miał pokonać nieobjeżdżonych młodzieżowców juniorów Kolejarza i z tego zadania się wywiązał. Z seniorami walki nie nawiązał, ale ogólnie sprawiał dobre wrażenie. Dobrze panował nad motocyklem, a w 12. biegu po słabym starcie uporał się na dystansie z Tomaszem Olczakiem.