Dlaczego Get Well nie puścił Hancocka z rezerwy? Menedżer wyjaśnia

WP SportoweFakty / Tomasz Kudala / Na zdjęciu: Greg Hancock
WP SportoweFakty / Tomasz Kudala / Na zdjęciu: Greg Hancock

Greg Hancock był zdecydowanym liderem Get Well Toruń w Gorzowie. Menedżer Jacek Gajewski miał trzy dogodne momenty na rezerwę taktyczną, ale Amerykanin nie wyjechał na tor szósty raz.

Wydaje się, że pierwszy raz Jacek Gajewski mógł puścić Hancocka w wyścigu ósmym, w którym pojechała para Michael Jepsen Jensen - Chris Holder. Stal prowadziła wtedy 24:18. Menedżer Get Well Toruń nie wykonał jednak ostatecznie żadnego ruchu. Tłumaczy, że wolał poczekać.

- To był bieg na Zmarzlika. Zawodnik Stali jechał w nim z pierwszego pola. Gdyby stał na drugim lub trzecim, to być może zdecydowałbym się na zmianę. A tak to nie wiem, czy ta rezerwa coś by nam dała. Wolałem ją przetrzymać na później - mówi nam menedżer torunian.

Gajewski przyznaje, że również w dalszej części spotkania brał pod uwagę rezerwę taktyczną z udziałem Grega Hancocka, ale ostatecznie zrezygnował z tego rozwiązania.

- Był pomysł, żeby pojechał w wyścigu dwunastym za Holdera lub w trzynastym za Przedpełskiego. Kiedy jednak wynik posypał się w biegu dziesiątym i jedenastym, to uznaliśmy, że to nie ma sensu. Zależało mi zwłaszcza na tym, żeby jak najwięcej pojeździł Paweł. Nie chciałem mu w tej sytuacji zabierać biegu - tłumaczt menedżer.

Faktem jest, że dodatkowy bieg dla Amerykanina w końcówce meczu niewiele by zmienił. Get Well mógł przegrać nieco niżej. Losy zwycięstwa i punktu bonusowego były już rozstrzygnięte. Teraz można jedynie zastanawiać się, czy Hancock powinien był pojechać w wyścigu ósmym.

ZOBACZ WIDEO Powrót żużla do stolicy? PZM gotów pomóc

Źródło artykułu: