Prokuratura nie dopatrzyła się udziału osób trzecich przy wypadku Tomasza Golloba. Taką informację podało radio RMF. Organy śledcze uznały, że ze strony organizatora zawodów, jakim był miejscowy klub motocrossowy, także nie doszło do zaniechań. Prawidłowo przygotowany był też sprzęt polskiego żużlowca. Zdarzenie zakwalifikowano więc jako nieszczęśliwy wypadek.
Tomasz Gollob to najlepszy polski żużlowiec w historii. W 2010 roku został indywidualnym mistrzem świata. W dorobku ma też siedem tytułów indywidualnego mistrza Polski. Na skutek wypadku odniesionego 23 kwietnia na motocrossowym torze w Chełmnie, doznał urazu kręgosłupa w odcinku piersiowym i przemieszczenia między szóstym a siódmym kręgiem. Naruszony został także rdzeń zawodnika.
Gollob do dzisiaj nie stanął na nogi. 46-latek przez trzy ostatnie sezony reprezentował barwy MRGARDEN GKM-u Grudziądz. W planach miał także udział w prestiżowym Rajdzie Dakar. - Wierzę w to, że w przyszłości, nie wiem tylko jak odległej, uda mu się wrócić do sprawności - mówił ostatnio doktor Cezary Rybacki, lekarz który opiekuje się polskim żużlowcem. Przed miesiącem poinformowano, że Gollob odzyskał głębokie czucie kończyn dolnych.
Walcz jak na torze jedź po szerokiej tak jak objechałeś Nilsena na Pierwszym GP we Wrocławiu