DPŚ: Rosjanie muszą modlić się o brak Doyle'a (zapowiedź)

WP SportoweFakty / Łukasz Trzeszczkowski / Jason Doyle w rozmowie z Chrisem Holderem
WP SportoweFakty / Łukasz Trzeszczkowski / Jason Doyle w rozmowie z Chrisem Holderem

Baraż Drużynowego Pucharu Świata w Lesznie powinien być pojedynkiem Rosji z Australią. Chyba, że do składu tych drugich wróci Jason Doyle. - Wówczas o wyrównanej rywalizacji nie będzie raczej mowy - uważa Jacek Frątczak.

W piątkowych zawodach Drużynowego Pucharu Świata w Lesznie wystąpią Rosjanie, Australijczycy, Łotysze i Amerykanie. Nie należy się jednak spodziewać, by był to zacięty pojedynek czterech nacji. Żadnych szans na ukąszenie rywali nie ma drużyna z Ameryki Północnej, która musi radzić sobie bez Grega Hancocka. Mocniej prezentuje się Łotwa, ale wynik tego zespołu ciągnie w zasadzie tylko Andrzej Lebiediew.

- Uważam, że awans do finału rozstrzygnie się między Rosjanami i Australijczykami. Nie sądzę, by dwie pozostałe drużyny mogły szczególnie namieszać. Na pewno nie zrobią tego Amerykanie - mówi ekspert naszego portalu, Jacek Frątczak.

Wiele zależeć może tak naprawdę od składów, jakie wystawią faworyci. Jeżeli zabraknie Jasona Doyle'a, którzy zmagał się w ostatnim czasie z urazem i odpuścił półfinał, baraż powinien być wyrównany. - Dużo gorzej będzie dla Rosjan, jeśli okaże się, że zawodnik Falubazu jest już zdolny do jazdy. Wtedy trudno będzie im znaleźć odpowiedź na Australię - ocenia Frątczak.

Problemem Rosjan jest to, że mają dwie mocne armaty w postaci Emila Sajfutdinowa i Grigorija Łaguty. Wadim Tarasienko i Andriej Kudriaszow prezentują dużo niższy poziom. - Rosjanie mieliby jak odpowiedzieć Australii, nawet gdyby ta miała w składzie Jasona Doyle'a. Federacja musiałaby jednak wykonać telefon do Arioma Łaguty i nakłonić go do przyjazdu do Leszna. Wówczas, z trzema naprawdę mocnymi nazwiskami, Rosjanie mogliby być groźni nie tylko w barażu, ale i finale. Podejrzewam jednak, że Arioma nie zobaczymy, zwłaszcza, że ostatnio pokazywał się na zdjęciach ze słonecznego Dubaju - stwierdza Frątczak.

W przypadku braku Artioma Łaguty i Doyle'a, szanse tych drużyn na finał będą podobne. - Sukces w Drużynowym Pucharze Świata osiągają na ogół ci, którzy mają czterech równo punktujących zawodników, zdobywających około dwa punkty na bieg. Żadna z barażowych ekip takiego komfortu nie ma, ale najbardziej wyrównany skład mają Australijczycy. Łotysze na pewno będą urywać punkty, ale jeden Andrzej Lebiediew to zdecydowanie za mało. Z dużym prawdopodobieństwem zajmą w barażu trzecią lokatę - kwituje ekspert naszego portalu.

Prawdopodobne składy:

Kaski czerwone: Łotwa

1. Andrzej Lebiediew
2. Maksim Bogdanow
3. Jewgienij Kostygow
4. Kjastas Puodżuks

Kaski niebieskie: Rosja

1. Emil Sajfutdinow
2. Grigorij Łaguta
3. Wadim Tarasienko
4. Andriej Kudriaszow
5. Gleb Czugunow

Kaski białe: Australia

1. Jason Doyle
2. Chris Holder
3. Nick Morris
4. Troy Batchelor
5. Max Fricke

Kaski żółte: USA

1. Ricky Wells
2. Gino Manzares
3. Luke Becker
4. Dillon Ruml
5. Broc Nicol

Początek zawodów: 19:00

ZOBACZ WIDEO Żużel był już na World Games

Komentarze (10)
MR.BEN
7.07.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Chwila,to ile zmian można dokonać w składzie?Już za Morissa jedzie Masters 
avatar
sympatyk żu-żla
6.07.2017
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Nic ciekawego nie napisano w tym reportażu kangury i Rosja między sobą rozegrają baraż. 
avatar
yes
6.07.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Jeżeli pogoda pozwoli, to w piątek będzie wiadomo. Dzisiaj można tylko gdybać. 
Marcinb4gw
6.07.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
To już raczej kangury powinni być zadowoleni ze nie jedzie A.Łaguta a i tak będzie im ciężko 
omniscient
6.07.2017
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Się wszyscy zdziwią jak Rosja awansuje mimo obecności Jasona.