Paweł Baran (trener Grupa Azoty Unia Tarnów): Oczywiście jesteśmy zadowoleni ze zwycięstwa. Gdy przyjeżdża się na zawody na wyjeździe, to chce się wygrać. Tak samo było tym razem, ale było też trochę inne podejście, bo nie musimy już wygrywać każdego meczu, a całkiem inaczej jedzie się jak trzeba wygrać albo jak chce się wygrać. Dziękuję chłopakom za świetną postawę, ale i miejscowej drużynie oraz trenerowi także. Wynik był jaki był, ale zawody były ciekawe, mogły się podobać, walki na torze również nie brakowało. Do każdego spotkania trzeba podchodzić z całym szacunkiem i respektem dla przeciwnika, dlatego nie mieliśmy przed meczem wkalkulowanych trzech punktów. Gratuluję Maksimowi Bogdanowowi, jechał inną ligę, Ekstraligę. Lokomotiv rywalizował czterema młodzieżowcami w składzie, ale dobrze znam tych chłopaków. Kilkukrotnie obserwowałem ich podczas zawodów młodzieżowych i dobrze wiem, że potrafią jeździć.
Artur Czaja (Grupa Azoty Unia Tarnów): Cieszę się ze zwycięstwa, a ze swojej formy też mogę być zadowolony. Moje pierwsze dwa biegi były świetne, a później były nieduże problemy z ustawieniami, ale dopasowaliśmy się. Tor, jego przygotowanie, ściganie się na nim - wszystko wyszło bardzo fajnie. I chcę też pogratulować Maksimowi Bogdanowowi świetnej jazdy, zadziwił wszystkich.
Nikołaj Kokin (trener Lokomotivu Daugavpils): Musieliśmy podjąć decyzję, że jedziemy z czterema juniorami w składzie i na razie tego się trzymamy. Właśnie dlatego Bogdanow nie otrzymał szóstego biegu, ale też mecz układał się tak, a nie inaczej. Od początku dostaliśmy po uszach i już nie było zbyt dużych szans. Gdyby było trochę inaczej, to spróbowalibyśmy walczyć. Można powiedzieć, że ze względów oszczędnościowych też nie robiliśmy zmian taktycznych. Wystawiliśmy czterech juniorów i jaki był sens sadzać kogoś z nich na ławkę? Wszyscy więc odjechali swoje biegi, zdobyli doświadczenie. Nieźle nasza młodzież się prezentuje, na razie brakuje stabilności. Trzeba też pamiętać, że zawitała do nas praktycznie drużyna z Ekstraligi, z bardzo doświadczonymi zawodnikami. Jazda Kjastasa Puodżuksa? Prawie jak zawsze.
Maksim Bogdanow (Lokomotiv Daugavpils): Bogdanow z Vasterviku albo z Leszna, a Bogdanow z tego meczu, to są dwie absolutnie różne osoby. Wtedy naprawdę miałem olbrzymie problemy sprzętowe. Nie tylko ja, ale i polscy żużlowcy ostatnio zauważają, że pojawiają się części zamienne, które produkuje się nie na jakość, tylko na ilość. Ostatnio coraz częściej trafiam na coś takiego. Dwa biegi jedziesz normalnie, a później sprzęt staje. Wszyscy widzieli jak przyjechałem do Łodzi. Miałem jeden sprawny, ale stary motocykl. Ale on pojechał i zrobił wynik. Tym razem sprzęt też spisywał się bez zarzutu. Wynik meczu mógłby być inny. Oleg Michaiłow miał defekt na podwójnym prowadzeniu i z 5:1 zrobiło się 2:4. Jedziemy jednak dalej i walczymy o pierwszą czwórkę.
ZOBACZ WIDEO Budowa nowego stadionu Orła z lotu ptaka. Widok jest imponujący! (WIDEO)