Wyniki badań duńskiego zawodnika nie napawają niestety optymizmem. Lekarze potwierdzili, że kolejny upadek i uraz kręgów szyjnych może doprowadzić do paraliżu. Nicki Pedersen może zdecydować się wrócić na tor, ale podejmie wówczas spore ryzyko. Zawodnik udał się teraz do Monako, gdzie postanowi, co dalej.
- Na razie czekamy na to, jaką odpowiedź da nam Nicki. Oczywiście chcielibyśmy zobaczyć go ponownie na torze, ale zdrowie jest na pierwszym miejscu. Obecnie czekamy - przyznaje menedżer Fogo Unii, Piotr Baron.
Jeszcze w tym tygodniu zapadnie decyzja czy leszczynianie wzmocnią swoją kadrę zawodnikiem z zewnątrz. Okienko transferowe jest otwarte do końca lipca. Fogo Unia wstrzymywała się na razie w takim ruchem, gdyż zakładała, że Pedersen wróci do ścigania.
- Wobec problemów zdrowotnych Nickiego, szanse na to, że uzupełnimy swoją kadrę rosną. Rozważamy taki wariant i wkrótce powinna zapaść w tej sprawie decyzja - wyjaśnia szkoleniowiec.
Zawodnik, który wzmocni leszczyńską drużynę, nie będzie mieć raczej głośnego nazwiska. Chodzi raczej o to, by klub był zabezpieczony na wypadek kontuzji. Zwłaszcza, że już za miesiąc rozpoczną się play-offy PGE Ekstraligi.
ZOBACZ WIDEO Maksym Drabik: Na świętowanie nadejdzie czas po sezonie (WIDEO)