"Pieczęć" Madsena to reportaż z PGE IMME, przygotowany przez Dariusza Zakrzewskiego, kibica, który wygrał wspólny konkurs PGE Ekstraligi oraz WP SportoweFakty i wcielił się w rolę dziennikarza podczas turnieju w Gdańsku.
***
Cisza przed "burzą"
Na dwie i pół godziny przed zawodami w parkingu jest jeszcze spokojnie. Prawdziwe zamieszanie zacznie się podczas turnieju. W boksach nieliczni jeszcze zawodnicy: pierwszy indywidualny międzynarodowy mistrz Ekstraligi - Emil Sajfutdinow, Jarosław Hampel i Janusz Kołodziej oraz motocykle, ze lśniącymi w słońcu różnokolorowymi felgami. Są także byli żużlowcy, obecnie trenerzy: Stanisław Chomski, Mirosław Kowalik i Rafał Dobrucki oraz były zawodnik gdańskiego klubu, Adam Skórnicki.
Trwa ważenie motocykli w punkcie kontroli maszyn. Mechanicy zawodników wprowadzają je na podłużny pomost wagi, a komisarz techniczny mierzy ich ciężar.
Nieco senną atmosferę ożywia "Skóra". Zagląda do stojącego obok głębokiego, jasnoniebieskiego pojemnika i wyciąga kuchenną wagę. - O, to jest waga! Co Wy tu macie?! - woła z uśmiechem do komisarza technicznego, Krzysztofa Orła i kontrolera motocykli, Rafała Wojciechowskiego.
ZOBACZ WIDEO Stadion Orła Łódź robi wrażenie. Zobacz na jakim jest etapie
Z czasem, w parkingu robi się coraz bardziej tłoczno i gwarno. Pojawiają się kolejni zawodnicy. Przybywa też fotoreporterów. Jest również ekipa stacji telewizyjnej nSport+, przeprowadzająca przedturniejowe wywiady z zawodnikami.
Zza bram parku maszyn słychać już pierwsze odgłosy kibicowskich trąbek. To znak, że do rozpoczęcia zawodów jest już coraz bliżej.
Pieszczek nie rozpieszcza
Po połowie turnieju prowadzi Patryk Dudek. Jako jedyny ma do tej pory komplet zwycięstw i jest na najlepszej drodze do awansu do finału. Zawodzi z kolei ubiegłoroczny indywidualny międzynarodowy mistrz Ekstraligi, Krystian Pieszczek. Po trzech seriach startów ma w dorobku tylko jeden punkt i coraz mniejsze szanse na zakwalifikowanie się do półfinału. - Co z tym Pieszczkiem? -głośno zastanawia się, siedząca niedaleko mnie na trybunie honorowej, około sześćdziesięcioletnia gdańszczanka, z blond włosami, spiętymi z tyłu w kitkę. Przyjechała na turniej ze swoją mamą, osiemdziesięciokilkuletnią panią, z posiwiałymi, lekko kręconymi włosami. Na zawodach żużlowych jest po raz pierwszy od trzydziestu lat.
Stadionowa giełda szans
Przed czwartą serią startów prezenter, Michał Korościel bada typy kibiców na zwycięzcę turnieju. Największy, prawie równy, aplauz wywołują dwaj Lubuszanie: gorzowianin, Bartosz Zmarzlik i zielonogórzanin, Patryk Dudek. Niemałe owacje dostaje też rodowity gdańszczanin, Krystian Pieszczek. Miejscowi sympatycy wciąż w niego wierzą.
Nad stadionem robi się coraz ciemniej. Coraz jaśniej świecą jupitery. Zwabione blaskiem światła, coraz bardziej dają się we znaki komary.
W ślady dziadka
Finał zawodów ma dwie odsłony. Pierwszą - po nierównym starcie - przerywa sędzia, Wojciech Grodzki. W powtórce jeszcze raz na starcie stają: Dudek, Madsen, Zmarzlik, Woryna. Silniki motocykli pracują na najwyższych obrotach. Taśma w górę! Na prowadzenie szybko wysuwa się Duńczyk i nie oddaje go już do mety. Potwierdza w ten sposób wysoką tegoroczną formę na polskich torach. Od początku rozgrywek w PGE Ekstralidze należy do ścisłej czołówki zawodników. Teraz zdobywa tytuł indywidualnego międzynarodowego mistrza Ekstraligi. Za plecami Madsena trwa walka o drugie miejsce. Po ataku na ostatnim wirażu, na ostatnich metrach Woryna pokonuje Zmarzlika.
W 1967 roku dziadek rybniczanina, Antoni zdobył srebrny medal indywidualnych mistrzostw Polski. Po pięćdziesięciu latach, jego wnuk staje na drugim stopniu podium indywidualnych międzynarodowych mistrzostw Ekstraligi. Kolejna żużlowa sztafeta pokoleń z sukcesami.