Hans Andersen nie zapłacił kary i ma problem. Duńczyk nie może jeździć w Polsce

Hans Andersen nie zapłacił kary, która została na niego nałożona za absencję podczas Pucharu Nice 1. LŻ. Duńczyk został za to właśnie zawieszony.

Jarosław Galewski
Jarosław Galewski
Hans Andersen WP SportoweFakty / Tomasz Madejski / Na zdjęciu: Hans Andersen

Hans Andersen na przelew miał czas do 5 września. Nie zrobił go i ma problem. - To normalna procedura. Jego status nie zmieni się do momentu aż nie wykona zobowiązania. A to oznacza, że nie może startować w polskiej lidze. Kiedy zapłaci karę, wszystko wróci do normy. Jeśli chodzi o podpisanie kontraktu, to z tym nie ma akurat problemu. Na ten moment mówimy jedynie o tym, że nie może występować w meczach ligowych - wyjaśnia Zbigniew Fiałkowski z GKSŻ.

Co ciekawe, Andersen miał prawo się odwołać od nałożonej kary. Z takiej możliwości jednak nie skorzystał. - Do dziś nie zrobił kompletnie nic. Nie dotarło do nas żadne oficjalne pismo w tej sprawie, ale to nie szkodzi. Może się jeszcze do nas zgłosić i spróbować sprawę wyjaśnić. Jesteśmy gotowi. Pytanie tylko, czy żużlowiec chce rozmawiać o swoim błędzie - wyjaśnia Fiałkowski.

GKSŻ podkreśla, że w tej sprawie dla żużlowej centrali stroną jest zawodnik, a nie jego polski klub. - O winie Orła nie ma w tym przypadku mowy. Klub dołożył wszelkich starań, żeby zawodnik w tych zawodach pojechał. Mam wrażenie, że łodzianie zrobili więcej niż potrzeba. Wysłali Duńczykowi nawet licencję i kartę zdrowia, a oba te dokumenty nie były tak naprawdę do niczego potrzebne - podsumowuje Fiałkowski.

Na ten moment dla Orła zawieszenie nie jest wielkim problemem, bo drużyna Janusza Ślączki zakończyła już zmagania w sezonie 2017. Temat jednak wróci, jeśli Duńczyk będzie brany pod uwagę przy budowie zespołu na kolejne rozgrywki.


ZOBACZ WIDEO Doyle wylądował pod bandą. Zobacz skrót meczu Wolverhampton - Swindon [ZDJĘCIA ELEVEN EXTRA]

Czy Andersen zasłużył na karę?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×