Stal u siebie w roli faworyta? "Nigdy nim nie byliśmy"

10 września Cash Broker Stal Gorzów podejmie Betard Spartę Wrocław w rewanżowym meczu półfinałowym PGE Ekstraligi. Gorzowianie wcale nie czują się faworytem ani tego starcia, ani całych rozgrywek.

Marcin Malinowski
Marcin Malinowski
Trenerskie trio Stali Gorzów Stanisław Chomski w środku WP SportoweFakty / Arkadiusz Siwek / Na zdjęciu: Trenerskie trio Stali Gorzów. Stanisław Chomski w środku

Pierwsze spotkanie tych drużyn w play-off zakończyło się zwycięstwem wrocławian 47:43. Trener Stanisław Chomski tej różnicy nie określa ani jako mała, ani jako duża. - Nie ma takiej przewagi czy straty, która coś by gwarantowała. To jest dwumecz i trzeba go wygrać - skwitował.

Szkoleniowiec zdaje sobie sprawę, że do Gorzowa przyjeżdża mocna drużyna. W rundzie zasadniczej Betard Sparta Wrocław wygrała na Stadionie im. Edwarda Jancarza 49:41. - Zespół klasowy. To oni byli upatrywani jako jeden z faworytów rozgrywek. Nas niewielu widziało w play-offach, ale to jest sport. To jednak historia i przystępujemy do nowego rozdania. Będziemy się starać zniwelować tę stratę jak najszybciej i osiągnąć przewagę, która zagwarantuje zwycięstwo - przyznał szkoleniowiec.

Gorzowski trener nie wskazuje też jednego mocnego punktu rywala. - Wszyscy są groźni. Każdy z tych zawodników jest żużlowcem wiodącym w różnego typu rozgrywkach, począwszy od juniorów, gdzie mamy Drabika, lidera IMŚJ. Lebiediew jest liderem mistrzostw Europy. Woffinden jest czwarty, a Janowski drugi z niewielką stratą w cyklu Grand Prix. To skład zbudowany tak, by był kompletny i wszystkich trzeba się obawiać - stwierdził.

Zapytany z kolei o mocne strony swojego zespołu odpowiedział: - Atuty ukażą się na torze, ale można wspomnieć o równości zespołu. Punkty, które zrobią juniorzy, mogą być na wagę złota - mówił. - Konfiguracja niewiele odbiega od innych, poza Sundstroemem, który zazwyczaj jeździł z "dziesiątką". Nie ma Iversena i trzeba myśleć, żeby było dobrze. Przemek nie jest w takiej dyspozycji, jak na początku sezonu. Wydaje mi się, że Martin wrócił. Krzysiek Kasprzak też coraz pewniej jedzie. Człowiek szuka alternatyw, żeby na początku atakować, a nie bronić - dodał, komentując zmiany wprowadzone w układzie par Cash Broker Stali Gorzów.

ZOBACZ WIDEO Niewidomi bohaterowie sportu (WIDEO)

Wspomniany Linus Sundstroem staje przed trudnym zadaniem zastąpienia kontuzjowanego Nielsa Kristiana Iversena. - Mam nadzieję, że okaże się tym ważnym ogniwem i dorzuci istotne punkty - zdradził Chomski.

Jednocześnie szkoleniowiec zauważa, że nie tylko od Szweda ani też od innego pojedynczego zawodnika zależy wynik drużyny. - Wszyscy muszą pojechać. Musi być monolit. Nie mamy indywidualności, które się wybijają ponad przeciętną. Mamy zespół bardzo dobrych zawodników i mówią o tym wyniki Martina i Bartka w GP, dwóch jeździ w SEC-u, a Rafał Karczmarz jest członkiem kadry narodowej - przypomniał trener.

Jeżeli Stal wygra, zdobywając co najmniej 48 punktów będzie się mogła cieszyć z awansu do finału i możliwości bronienia zdobytego przed rokiem tytułu. Mimo dobrej jazdy w ostatnim czasie, gorzowianie nie widzą siebie w roli pewniaka do wygranej. - Nie czujemy się faworytem, bo nigdy nim nie byliśmy. Chcemy swoje doświadczenia przełożyć na wynik i mam nadzieję, że tak będzie - zakończył Stanisław Chomski.

KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>

Czy zmiana układu par wyjdzie na dobre Cash Broker Stali Gorzów?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×