Cash Broker Stal Gorzów zremisowała ze Betard Spartą Wrocław i nie pojedzie w finale PGE Ekstraligi, bo pierwszy półfinałowy mecz przegrała 43:47. Michał Kugler nie kryje zaskoczenia z takiego obrotu sprawy. - Stal ostatnio rosła w oczach ekspertów w całej Polsce - mówi Kugler. - Koniec sezonu zasadniczego miała znakomity. Wysoka wygrała z Włókniarzem u siebie, zremisowała w Zielonej Górze i wygrała po świetnym meczu w Lesznie. Przegrana różnicą czterech punktów w pierwszym półfinale stawiała Stal w roli faworyta. Zresztą przyjemnie się ten zespół oglądało i chciało się go widzieć w tym najważniejszym dwumeczu sezonu.
Eksperci zwracali uwagę, że trener Stali popełnił błąd, puszczając w 14. biegu Przemysława Pawlickiego. Ten miał na koncie ostrzeżenie, dostał drugie i został wykluczony z ważnego wyścigu. - Nie krytykowałbym jednak Chomskiego - mówi Kugler. - Mówimy jednak o zawodniku, który awansował do Grand Prix. Był większym pewniakiem niż Linus Sundstroem. Na miejscu szkoleniowca postąpiłbym tak samo.
- Pochwaliłbym natomiast trenera Sparty za taktyczny zmysł - kontynuuje Kugler. - Co zmiana, to trafiona. I jeszcze to 4:2 w trzynastym wyścigu, które pozwalało puścić Taia Woffindena z rezerwy taktycznej w nominowanych. Tak czy inaczej, awans Sparty do finału jest dla mnie wielkim zaskoczeniem. Jechali bez kontuzjowanego Maksyma Drabika, a Maciej Janowski był niewidoczny. Na dokładkę źle weszli w mecz. Obudzili się dopiero w końcówce. Inna sprawa, że to, co pokazali, wprawiło mnie w zachwyt - kończy były wiceprezes Stali.
[b]ZOBACZ WIDEO Doyle wylądował pod bandą. Zobacz skrót meczu Wolverhampton - Swindon [ZDJĘCIA ELEVEN EXTRA]
[/b]
***
Wg mnie popełnił. W 15 biegu Vaculika najlepszego startowca Stali puścił z 4 pola zamiast z 2-giego. To był duży błąd w sytuacji gdy na pierwszym polu staje Czytaj całość