SEC: Kasprzak naszą ostatnią nadzieją. O medal będzie jednak ciężko (zapowiedź)

Materiały prasowe / One Sport / Krzysztof Kasprzak (kask niebieski) i Andreas Jonsson
Materiały prasowe / One Sport / Krzysztof Kasprzak (kask niebieski) i Andreas Jonsson

To już raczej przesądzone, że żaden z Polaków nie zdobędzie w tym roku tytułu Indywidualnego Mistrza Europy. Wciąż jednak jest o co walczyć. Krzysztof Kasprzak ma szansę na medal, ale łatwo o niego nie będzie.

W tym artykule dowiesz się o:

Niespecjalnie wiodło się naszym reprezentantom w tegorocznej odsłonie SEC-u. Polacy niczym szczególnym się nie wyróżniali i efekt tego jest taki, że najlepszy z nich, Krzysztof Kasprzak, przed ostatnią rundą zajmuje dopiero piąte miejsce. W peletonie pościgowym są jeszcze co prawda Mateusz Szczepaniak i Przemysław Pawlicki, ale w ich przypadku o większym sukcesie możemy zapomnieć. Obaj zresztą pewnie sami już wymazali ze swojej głowy marzenia o medalu, a bardziej skupiają się na walce o pierwszą piątkę, która zapewnia prawo startów w przyszłorocznej edycji mistrzostw.

Kasprzak chcąc powtórzyć sukces z zeszłego roku (cykl skończył z brązem), musi rozpocząć zawody od mocnego uderzenia i wystrzegać się wpadek. Każdy nieudany wyścig będzie oddalał go od celu. Generalnie może być nawet i tak, że sama skuteczność Kasprzaka to będzie za mało. Polak do trzeciego obecnie Andreasa Jonssona i czwartego Artioma Łaguty traci sześć punktów. Ci z kolei będą spoglądać raczej w górę niż w dół klasyfikacji, bo wciąż zachowują szansę nawet na złoto. Najbliżej tego celu jest jednak Andrzej Lebiediew, którego wściekle goni Vaclav Milik. Czech już rok temu mógł cieszyć się ze srebra, dlatego tym razem identyczną pozycją na pewno się nie zadowoli. Inna sprawa, że Milik chciałby zakończyć ten rok z przytupem i pokazać władzom BSI, że należy mu się miejsce w cyklu Grand Prix. Bez szans na dziką kartę pewnie nie jest, bo nowa nacja w stawce mistrzostw byłaby mile widziana. A SEC to przecież świetne okno wystawowe. Jest więc o co walczyć.

Na bratobójczą rywalizację o złoty medal pomiędzy dwójką zawodników Betard Sparty Wrocław nerwowo spoglądać będzie Rafał Dobrucki. Trener finalisty PGE Ekstraligi doskonale wie, jakie to uczucie stracić z powodu kontuzji jednego ze swoich zawodników na dzień przed ważnym meczem. Przed tygodniem kontuzji barku podczas 2. rundy finałowej IMŚJ nabawił się Maksym Drabik i nie mógł wystąpić w półfinałowym meczu rewanżowym w Gorzowie. Wtedy dziurę po juniorze jakoś udało się załatać. Jednak kolejny cios dla Sparty, to może być już zbyt wiele. Milik i Lebiediew muszą mieć się na baczności. Gra przecież toczy się o najwyższą stawkę, ale będzie trzeba w tym wszystkim zachować zimną głowę.

Lista startowa:
1. Krzysztof Kasprzak #507 (Polska)
2. Mateusz Szczepaniak #58 (Polska)
3. Martin Smolinski #84 (Niemcy)
4. Kenneth Bjerre #91 (Dania)
5. Andrzej Lebiediew #129 (Łotwa)
6. Andriej Kudriaszow #9 (Rosja)
7. Vaclav Milik #13 (Czechy)
8. Artiom Łaguta #2 (Rosja)
9. Przemysław Pawlicki #59 (Polska)
10. Jurica Pavlic #19 (Chorwacja)
11. Daniel Jeleniewski #16 (Polska)
12. Michael Jepsen Jensen #52 (Dania)
13. Leon Madsen #66 (Dania)
14. Andreas Jonsson #100 (Szwecja)
15. Mikkel Bech #177 (Dania)
16. Kacper Gomólski #44 (Polska)
17. Oskar Bober (Polska)
18. Wiktor Lampart (Polska)

Ceny biletów:
Normalny: 55 zł
Ulgowy: 40 z
* normalny (ze zniżką), 40 zł (na każdym karnecie klubowym Motoru Lublin, znajduje się specjalny kod, który uprawnia do zakupu biletu normalnego w cenie ulgowego)

MZawodnikKrajPkt
1. Andrzej Lebiediew #29 Łotwa 17
2. Maciej Janowski #71 Polska 12
3. Jacob Thorssell #24 Niemcy 11
4. Patryk Dudek #692 Polska 10
5. Mikkel Michelsen #155 Dania 10
6. Anders Thomsen #105 Dania 9
7. Piotr Pawlicki #777 Polska 9
8. Kacper Woryna #223 Polska 9
9. Timo Lahti #98 Szwecja 8
10. Rasmus Jensen #67 Dania 7
11. Vaclav Milik #225 Czechy 6
12. Leon Madsen #30 Dania 5
13. Jewgienij Kostygow #113 Łotwa 5
14. Bartłomiej Kowalski #302 Polska 4
15. Norick Bloedorn #37 Niemcy 4
16. Norbert Magosi #16 Węgry 0

ZOBACZ WIDEO Żużlowa prognoza pogody

Źródło artykułu: