- Czy Ronaldo i Messi siedzą na ławie i czekają na swoją szansę - pyta trener Cash Broker Stali Gorzów Stanisław Chomski, dla którego pomysł z Bartoszem Zmarzlikiem startującym pod ósemką jest mocno kontrowersyjny. - Eksperci siedzą w kapciach i wymyślają cudowne recepty, ale nie podniecajmy się tym tak bardzo, bo Zmarzlik pod ósemką to więcej minusów, niż plusów.
- Wiele lat temu w Pile, kiedy były ośmioosobowe składy, ustawiłem pod ósemką Hansa Nielsena - przypomina Chomski. - Od siódmego biegu jechał sześć razy. Był zajechany, a sukces takiego rozwiązania był połowiczny, bo on trochę tych punktów zrobił, ale mecz i tak przegraliśmy.
- Wstawianie gwiazd pod numer rezerwowy jest ogólnie rzecz biorąc szatańskim pomysłem - kontynuuje trener Stali.-– Z góry bowiem zakładam, że będę robił zmiany i kogoś będę odstawiał od składu. A zespół, to nie cyferki, ale ludzie. Tymi roszadami można taką destrukcję zrobić, że ciężko będzie potem to wszystko odbudować. Dla mnie Zmarzlik pod ósemką czy szesnastką byłby taką bombą z opóźnionym zapłonem.
Zdaniem Chomskiego jest tylko jeden scenariusz pozwalający wykorzystać gwiazdę w roli rezerwowego. - Trzeba by pod numery od jeden do pięć wpisać celowo jednego, czy nawet dwóch słabych zawodników - zauważa. - To jest jednak ryzykowne, bo pragnę zauważyć, że gwiazda zaczyna starty od drugiej serii. A co jak nie trafi ze sprzętem? W takiej sytuacji każdy może się zagotować.
Wydaje się, że Chomski skłania się ku temu, żeby pod ósemkę wpisywać trzeciego juniora. Wariant ze Zmarzlikiem może być wykorzystywany wyłącznie w sytuacjach, gdy trzeba będzie odrobiny szaleństwa. - To może być jakiś pomysł na play-off - kończy szkoleniowiec gorzowian.
ZOBACZ WIDEO To był jego sezon. Nie potrafi zliczyć wszystkich medali
Może wypuszczą za kaucją :)