29-letni zawodnik zżył się mocno z Lesznem, gdyż startował w Fogo Unii przez pięć ostatnich sezonów. W czasie wizyty w lokalnym radiu zaznaczał jednak, że nie mówi "do widzenia", a tylko "do zobaczenia".
- Chciałbym, aby nasze relacje (z Lesznem - dop red.) były zawsze bardzo mile wspominane. Kto wie, być może kiedyś nasze drogi znów się zejdą. Janusz Kołodziej wrócił, więc dlaczego ja mam kiedyś nie wrócić? Nie chciałbym żebyśmy się żegnali w żaden sposób. Tych pięciu lat nie zapomnę na pewno do końca życia - podkreślił w rozmowie z Radiem Elka Grzegorz Zengota.
Zawodnik przyznał w czasie audycji, że pierwsza myśl o zmianie barw klubowych pojawiła się w jego głowie już w trakcie sezonu. Od początku rozgrywek menadżer Piotr Baron wysłał go na ławkę rezerwowych. Zengota odzyskał miejsce w składzie po kontuzji Nickiego Pedersena. Żużlowiec przyznał, że był już trochę zmęczony udowadnianiem tego, co potrafi i nie do końca mógł się pogodzić z rolą zawodnika drugiej linii.
Wychowanek zielonogórskiego Falubazu nie zdradził jeszcze, gdzie będzie startować w przyszłym sezonie, ale wszystko wskazuje na to, że wróci do swego macierzystego klubu.
ZOBACZ WIDEO Prezes PGE Ekstraligi chwali Włókniarza Częstochowa
WTEDY GRZESIU WRÓCI..