Betard Sparta Wrocław dotąd prowadziła bezpieczną politykę kadrową. W każdej formacji była nadwyżka, żeby w razie kontuzji nie było dziur w składzie. Na finiszu sezonu 2017 wrocławianie po raz pierwszy odstąpili od reguły trzymania zawodnika w zapasie. Wówczas wypożyczyli Oskara Bobera do Speed Car Motoru Lublin. Tak się jednak złożyło, że za chwilę kontuzji doznał drugi junior Maksym Drabik i trzeba było łatać dziurę, wypożyczając Larsa Skupienia z ROW-u Rybnik. Wielu fanów uważa, że gdyby wtedy został Bober, to Sparta zdobyłaby złoto.
Kolejne, ogłoszone w środę, wypożyczenie Bobera, tym razem na cały sezon 2018, wielu kibiców Sparty kwituje stwierdzeniem, że klub nie wyciąga wniosków, że nie uczy się na błędach. W Sparcie dowodzą, że Bober, ale i też Przemysław Liszka, który zostaje w drużynie i ma mieć pewne miejsce w składzie, skorzystają na tym rozwiązaniu. - Może i Bober z Liszką skorzystają, ale jedna kontuzja i ... znowu Skupień na wypożyczenie - pisze Krzysiek Krasowski.
Sztab szkoleniowy Sparty przekonuje nas jednak, że kibice mogą spać spokojnie. Bober miał duży kredyt zaufania u trenera Rafała Dobruckiego, ale współpraca nie układała się tak, jakby sobie tego życzył klub. Dalsze ciągnięcie współpracy nie miało sensu. Słyszymy też, że formacja juniorska nie będzie się składała wyłącznie z Drabika i Liszki. Wkrótce dojdą kolejni zawodnicy.
Docelowo Sparta chce, by kadrę zasilali wychowankowie. Trener Dobrucki kładzie nacisk na szkolenie. Program pilotażowy - Młoda Sparta (biorą w nim udział dzieci od lat 8 do 14) - jest jego oczkiem w głowie. Nie jest wykluczone, że za rok dwóch chłopaków podejdzie do egzaminu w klasie 250 cc. Jest też jeden z szansą na egzamin w klasie 500cc.
ZOBACZ WIDEO Tomasz Gollob: Nikt nie będzie musiał mi robić zdjęć z ukrycia