Dramat Tomasza Golloba zepchnął na drugi plan wszystkie polskie sukcesy (tak minął mi rok)

WP SportoweFakty / Jarosław Pabijan / Na zdjęciu: Tomasz Gollob
WP SportoweFakty / Jarosław Pabijan / Na zdjęciu: Tomasz Gollob

Sezon 2017 obfitował w sukcesy Polaków. Zapamiętam go jednak nie z uwagi na triumf Polaków w DPŚ, nie ze względu na srebrny medal IMŚ Patryka Dudka, ale z powodu dramatu najwybitniejszego polskiego żużlowca, Tomasza Golloba.

Moje serce zabiło mocniej… w niedzielę, 23 kwietnia 2017 roku. Przeczytałem zdawkową informację o wypadku Tomasza Golloba na motocrossie. Było coś o urazie głowy, o uszkodzonym rdzeniu kręgowym. W pierwszej chwili był szok i niedowierzanie. Jak to, przecież za kilka godzin Gollob miał jechać mecz ligowy? Co on robił na torze crossowym? Kolejne informacje brzmiały jak zły sen. Długo nie docierało do mnie to, co stało się z wielkim mistrzem, idolem, za którym przejeździłem setki tysięcy kilometrów na Grand Prix. Nigdy bowiem nie zapomnę 25 września 2010 roku, kiedy to we włoskim Terenzano Tomasz Gollob zapewnił sobie tytuł Indywidualnego Mistrza Świata. To był magiczny wieczór, jeden z najszczęśliwszym w moim dziennikarskim życiorysie. Siedem lat później, gdy Tomasz Gollob pokazał się pierwszy raz publicznie na konferencji prasowej po ciężkim wypadku na motocrossie, niemal ze łzami w oczach słuchałem słów mistrza. Ciarki przechodziły po plecach, gdy Gollob mówił o niesamowitym bólu, o cierpieniu, które doświadcza każdego dnia. Dla wszystkich utrata pełnej sprawności byłaby dramatem. Dla człowieka, który był dotąd tak aktywny pod względem sportowym, inwalidztwo musi być niesłychaną tragedią.

Mój bohater sezonu. Patryk Dudek przebojem wdarł się do światowej czołówki. Poprzedni sezon miał już genialny, ale wówczas jeszcze nie ścigał się w SGP. Teraz było nieco gorzej w lidze, ale za to debiut w Grand Prix zapisał najlepszy w historii. Srebrny medal to wielki sukces młodego żużlowca, który bez wątpienia może zostać kolejnym polskim indywidualnym mistrzem świata. Patrykowi Dudkowi życzę, by ten srebrny medal w niedalekiej przyszłości zamienił na złoty. Oby nie powtórzyła się sytuacja jak z Jarosławem Hampelem czy Krzysztofem Kasprzakiem, którzy również sięgali po wicemistrzostwo świata, a później - z różnych przyczyn - wypadali z cyklu SGP. I jeszcze jedna dobra rada dla Patryka Dudka, by nie był tak sceptycznie nastawiony do mediów. Dziennikarze nie zawsze będą pisać o nim w samych superlatywach i trzeba się z tym pogodzić. Zaczynanie rozmowy z mediami po życiowym sukcesie i wygraniu Grand Prix w Toruniu słowami: "W zasadzie nie powinienem z wami rozmawiać..." nie przystoi zawodnikowi tej klasy.

Akcja roku. Nie będę w tym miejscu opisywał żadnych wspaniałych manewrów żużlowców, cudownych ataków i zwrotów akcji. Dla mnie akcją roku są wszelkiego rodzaju wyrazy pomocy dla Tomasza Golloba. Inicjatywy PZM i PGE Ekstraligi, klubowe zbiórki i otwarte serca dziesiątek, a może nawet setek tysięcy kibiców. I nawet na koniec ustępująca pani premier Szydło, podjęła dla niektórych kontrowersyjną, ale kto wie, czy nie jedyną dobrą decyzję w trakcie swojego urzędowania, przyznając rentę Tomaszowi Gollobowi. Komu, jak komu, ale Tomkowi, który starty z orłem na piersi zawsze traktował priorytetowo, należało się to bez dwóch zdań.

Skandal roku. Na razie to jeszcze nie jest pewna informacja, ale jeśli potwierdzą się zakusy na likwidację lub ograniczenie rozgrywania Drużynowego Pucharu Świata przez FIM na skutek dominacji Polaków oraz małego zainteresowania imprezą innych nacji, będzie to prawdziwy skandal. To zabijanie tego sportu. Mistrzostwa Świata Par nie zastąpią Pucharu Świata, który jest ekscytujący. I to nie tylko finał, ale już półfinały i baraż często aspirują do miana imprez sezonu, zarówno pod względem emocji i dramaturgii, ale także ciekawych wyścigów. To, że Polacy w tym roku zapewnili sobie sukces przed ostatnim wyścigiem, nie oznacza, że ktoś podarował im to zwycięstwo. Polscy sponsorzy i polskie miasta od lat nabijają kasę Brytyjczykom z BSI. Skandalem jest, że w ogóle przychodzi komuś przez myśl likwidacja DPŚ, bo dominuje w nim jedna nacja, a co niektóre mają problem ze skompletowaniem czterech żużlowców. To za to trzeba karać tych, co inwestują w dyscyplinę sportu? Polacy od lat wykładają na ten sport ogromne pieniądze i wreszcie spijają śmietankę. Dominują w DMEJ, DMŚJ i DPŚ. W latach 80. ubiegłego wieku dominowali Duńczycy i czy ktoś z tego powodu miał problem?

Cytat roku. "Nie da się go z niczym porównać. Po kontuzji nogi w 2010 roku myślałem, że nic gorszego mnie nie spotka. Teraz ból był jednak nie do opisania" -kiedy czytam te słowa Tomasza Golloba, łzy cisną się do oczu. Człowiek, który działał na wyobraźnię milionów Polaków, człowiek, który rozpalał do czerwoności kibiców swoimi szarżami na torze, człowiek, który dał nam tyle radości i wzruszeń, został przykuty do wózka inwalidzkiego i jest skazany na taki ból. Na usta ciśnie się rozpaczliwe pytanie: dlaczego on? Dlaczego mistrz musi tak cierpieć? A może to kolejna trudna misja mistrza, bo kto nie jak on, może stanąć na nogi wbrew rokowaniom lekarskim i medycynie? Gollob w sporcie żużlowym dokonywał cudów. Może i tym razem stanie się medyczny cud? Z całego serca temu wybitnemu sportowcowi tego życzę.

Liczba roku - 14 - tyle miejsc na podium poszczególnych rund Grand Prix zajmowali Polacy. Pod tym względem sezon 2017 był drugim w historii dla naszych reprezentantów. Do wyrównania lub pobicia wyczynu z 2010 roku było naprawdę blisko.

Z tego tekstu byłem szczególnie dumny. Trudno wskazać jeden tekst, tym bardziej oceniając siebie samego. Przypomnę może, że już w lipcu pisałem, że jest niebezpieczeństwo zastąpienia Drużynowego Pucharu Świata Mistrzostwami Świata Par, które miałyby być rozgrywane przemiennie z DPŚ. W Lesznie rozmawiałem o tym z Ole Olsenem, który pomimo tego, że Duńczycy od Polaków i nie tylko, dostają ostatnio regularne baty, to jednak jest w dalszym ciągu głębokim zwolennikiem utrzymania DPŚ. - Puchar Świata to fantastyczne zawody. Powinny być co roku. Formuła tej rywalizacji jest tak pomyślana, by uwaga kibiców była skupiona na wszystkich wyścigach. Każda reprezentacja ma swojego przedstawiciela w poszczególnych biegach. To jest to, o co chodzi, by podnosić zainteresowanie rywalizacją w Drużynowym Pucharze Świata. Kibice się nie nudzą, bo w każdym wyścigu mają swojego reprezentanta. W rywalizacji par już tak nie jest - mówił wtedy Ole Olsen. Z Duńczykiem w wielu kwestiach można się nie zgadzać i z nim polemizować, ale akurat nie w tej. Likwidacja DPŚ jest błędem. To jedne z najbardziej ekscytujących zawodów w sezonie. Mistrzostwa Świata Par mogłyby wrócić, ale nie powinny zastąpić DPŚ. Zmagania podczas World Games we Wrocławiu pokazały, że rywalizacja najlepszych na świecie par może być także emocjonująca. A że znów wygrali Polacy, to już nie nasz problem...

ZOBACZ WIDEO Lekarz sugerował Gollobowi zakończenie kariery. "To był pierwszy dzwonek, powinienem był zareagować"

Źródło artykułu: