"Półtora okrążenia" to cykl felietonów Marta Półtorak, byłej prezes Stali Rzeszów.
***
Znamy już terminarz PGE Ekstraligi. Wiele osób mówi już, że starcie Betard Sparta - Fogo Unia to będzie wielki mecz. Poprzednie sezony nauczyły nas tego, że nie każde spotkanie określane jako hitowe jest nim w rzeczywistości. Hit bywa nudny, a mecz, w którym mierzą się zespoły o rzekomo różnych potencjałach przynosi wiele emocji. Oczywiście, starcia faworytów w pierwszej kolejce cieszą. Ja bym jednak nie przesądzała za mocno o tym, co nas czeka na inaugurację.
Sezon 2018 to nowe rozdanie i szczególnie na początku rozgrywek mamy wiele niewiadomych. To, czy dane zespoły zmierzą się ze sobą na wejście, czy pod koniec zmagań, ma wtórne znaczenie. Wszystkiego dowiemy się, gdy zawodnicy wyjadą na tor. Wcześniej możemy tylko spekulować.
Przestrzegałabym przed nadmierną radością z układu meczów. Działacze w Zielonej Górze cieszą się, że na początku ominą ich starcia z faworytami PGE Ekstraligi. To może okazać się zgubne. Niektórzy ze Stali Rzeszów już kiedyś się wypowiadali, że część spotkań ma być jak zjedzenie zupy. Ostatecznie to taka zupa nie była.
Teoretycznie łatwe mecze, nawet jeśli takie rzeczywiście będą, mogą uśpić czujność zespołu. A wiadomo, że trzeba jechać przez cały sezon. Dobry początek o niczym nie świadczy, trzeba pokazać się z dobrej strony aż do września. Czasami seria zwycięstw na starcie rozgrywek bardziej przeszkadza niż pomaga.
Oczywiście z perspektywy kibica na pewno lepiej jest zacząć od spotkań z łatwiejszymi rywalami. Z pozycji prezesa nie wydaje się to jednak takie dobre. Po pierwsze zwycięstwa w tej konfiguracji wcale nie świadczą o sile zespołu. Po drugie wiąże się to z większymi wypłatami dla zawodników. Wreszcie po trzecie, oczekiwania kibiców rosną. Mogą oni bardzo źle znosić późniejsze porażki.
Optymalną sytuacją jest różnorodny terminarz, kiedy raz jedziemy z lepszą, a raz z teoretycznie słabszą ekipą. Żużlowcy na początku nie są mocno objeżdżeni, w kwietniu często zmienia się również aura. Z tego punktu widzenia wolałabym zacząć od trudniejszego rywala. Przecież porażka u siebie z gorszą drużyną boli podwójnie.
Marta Półtorak
ZOBACZ WIDEO: Tomasz Gollob prezesem Polonii? "To musi być poważna propozycja, bo na niepoważne rzeczy nie mamy czasu"