Stefan Smołka. Powroty do przeszłości: Żużlowcy na pomnikach, w muzeach i w lochach (felieton)
Skąd się biorą sukcesy takich klubów jak Stal Gorzów czy Unia Leszno? Na pewno z dbałości o bazę w postaci stadionów z całym zapleczem stricte żużlowym, z dobrej organizacji, talentu i trudu oddanych działaczy, z wysokich, stabilnych budżetów.
Powroty do przeszłości to cykl felietonów Stefana Smołki.
***
Z umiejętności promocji i marketingu, a także z poziomu szkolenia młodzieży, co na dłuższą metę znaczenie ma pierwszorzędne. Sporo tych uwarunkowań, lecz to nie wszystko. Bardzo ważnym warunkiem sukcesu sportowego na dziś jest szacunek dla dnia wczorajszego, dla tradycji i dokonań dawnych pokoleń. Stąd mamy stadiony nazywane imionami wielkich legend (pierwszy był "Smok" - stadion im. Alfreda Smoczyka), a nawet ulice czy ronda nazywane po żużlowemu. Wmurowywane są tablice, stawiane pomniki. Wydawane są książki, broszury, kwitnie handel pamiątkami. To wszystko tworzy otoczkę niezbędną dla zwycięstw sportowych, bo ludzie kochają swój speedway tym goręcej, im pełniej mają się do czego odnieść, i to zarówno ci, co uprawiają ten ekscytujący sport, jak i ci, co go wyłącznie oglądają.
W Rybniku jedne z bardziej ruchliwych rond zdobią sylwetki dynamicznie startujących żużlowców, co budzi wyłącznie sympatyczne skojarzenia w mieście na wskroś żużlowym już od blisko 90 lat. Swoją tradycję mają w tym mieście wystawy oraz żywy kontakt z kibicami. Jedną z takich inicjatyw było opłatkowe spotkanie organizowane w połowie grudnia br. przez klub z zaproszeniem starych mistrzów. Z powodu osłabienia wiekiem swojej obecności niestety tym razem odmówił nestor rybnickiej kuźni żużlowych legend Joachim Maj.W Gorzowie Wielkopolskim oprócz pięknie odnowionego stadionu i pomnika Edwarda Jancarza działa człowiek-instytucja Bogusław Nowak, integrujący środowisko byłych żużlowców poprzez różnego rodzaju zjazdy i spotkania, wykraczające daleko poza obręb tego miasta (tegoroczny leczniczy pobyt schorowanych i podeszłych wiekiem żużlowców z różnych klubów w Puszczy Noteckiej).
Niezwykle aktywne pod tym względem jest również miasto Toruń, szczycące się nie tylko przepiękną Motoareną im. Mariana Rosego, ale również ulicą Pera Jonssona oraz jedynym w swoim rodzaju muzeum pod wiele mówiącą nazwą "Speedway Nostalgia" Macieja Gralaka.Jak widać w czołowych ośrodkach wiele się dzieje nie tylko na stadionie, ale również na tak zwanym mieście. W Lesznie od ponad ćwierć wieku wydawany jest bardzo poczytny "Tygodnik Żużlowy", swoją siedzibę ma tam również prężne wydawnictwo Danuta, wypuszczające na rynek co roku po kilka książek o tematyce żużlowej.
W ostatnim czasie w kalendarz wydarzeń z pogranicza kultury i sportu pięknie się wpisuje projekt organizowania cyklu szczególnego rodzaju spotkań w "Galerii Lochy" pod centralną biblioteką miejską. Z inicjatywą wszczęcia tego typu imprez wyszedł sam pan Prezydent Miasta Leszna Łukasz Borowiak, pragnący przed rokiem uczcić rocznicę śmierci wielkiego "Freda". Energicznie i z pasją przeprowadzony pomysł chwycił na tyle, że najwierniejsi kibice domagają się kolejnych, pełnych rzewnych wspomnień spotkań. Sukces przedsięwzięcia ma swoje źródło w osobowości organizatora, którym okazuje się być znany nam skądinąd niezmordowany w swej twórczej aktywności redaktor Wiesław Dobruszek, autor kilkudziesięciu pozycji książkowych, wieloletni sekretarz redakcji TŻ, dziś etatowy pracownik leszczyńskiej książnicy.Był w Lochach wieczór z prezesem Józefem Dworakowskim i jego córką Karoliną. Innym razem pojawili się tegoroczni młodzieżowi mistrzowie Polski z Leszna Bartosz Smektała i Dominik Kubera, którzy po pół wieku skopiowali dubeltowy wyczyn pary zasłużonych zawodników, również zaproszonych na tę okazję do podziemi biblioteki, Zdzisława Dobruckiego i Zbigniewa Jądera. Na kolejnym spotkaniu przypomniano mistrzowską drużynę Unii sprzed trzydziestu lat, a w Lochach zagościli m.in. Sławomir Buśkiewicz, Zbigniew Krakowski, Jan Krzystyniak, Dariusz Łowicki, Grzegorz Sterna, ale także trenujący ich wówczas Zdzisław Dobrucki. Super ciekawy był również wieczór pod nazwą "Sześćdziesiątka Pana Romka" z okazji urodzin Romana Jankowskiego, z którym notabene Wiesław Dobruszek przyjaźni się od lat szkolnych, a ciekawostką mniej znaną jest fakt, iż obaj panowie przez jakiś czas uprawiali koszykówkę na poziomie juniorskim.
Wypada tylko pogratulować. Niech nikogo nie dziwi grodu Leszno absolutne panowanie. Jak się ma podgrodzie z takimi rzemieślnikami...
Stefan Smołka
KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>