Gollob herosem, awans Unii i buta trenera Stali (tak minął mi rok)

Newspix / Michał Stańczyk / Na zdjęciu: Tomasz Gollob
Newspix / Michał Stańczyk / Na zdjęciu: Tomasz Gollob

Dla mnie żużlowym bohaterem 2017 roku jest Tomasz Gollob. Doceniam kapitalny sezon Jasona Doyle'a i kunszt Patryka Dudka. Cieszę się z awansu Unii Tarnów i karcę za przesadną pewność siebie trenera Janusza Stachyrę.

Moje serce zabiło mocniej, gdy Grupa Azoty Unia Tarnów dopięła swego i wywalczyła awans do PGE Ekstraligi. Zeszłoroczne transfery działaczy okazały się trafione, a drużyna perfekcyjnie jechała niemal przez cały sezon. Całe szczęście, bo nie wyobrażałem sobie innego scenariusza, niż jedynie jednoroczny rozbrat z najwyższą klasą rozgrywkową. Gratulacje dla zespołu oraz sztabu szkoleniowego. Głęboko wierzę, że Unia wbrew wszelkim przewidywaniom utrzyma się w elicie, a Nicki Pedersen przypomni sobie, że jest 3-krotnym mistrzem świata.

Mój bohater sezonu. Tomasz Gollob. Dlaczego bohater? Bo pomimo ciężkiej kontuzji, psychicznie wręcz druzgocącej normalnego człowieka, nasz mistrz się nie poddał i walczy o powrót do zdrowia. Oby skutecznie. W ogóle jestem pełen podziwu dla niego. Gollob to osoba, która prawie całe swoje życie spędziła uprawiając sport, a tu nagle, w kilka sekund, wszystko wywróciło się do góry nogami. Koniec adrenaliny, koniec wielkich marzeń. Dla sportowca to szalenie ciężkie przeżycie. Ale ikona polskiego żużla nie powiedziała ostatniego słowa. Trzymajmy kciuki za jego postępy w rehabilitacji, bo Gollob jest potrzebny żużlowi na całym świecie.

Akcja roku.  Patryk Dudek, który na ostatnim łuku w meczu Get Well Toruń - Ekantor.pl Falubaz Zielona Góra przechytrzył starego wyjadacza Grega Hancocka i zapewnił swojej drużynie zwycięstwo na MotoArenie. Pamiętacie to spotkanie? Przed biegiem 15. mamy remis 42:42. Od krawężnika Dudek, Chris Holder, Piotr Protasiewicz, a spod bandy Hancock. Po starcie na podwójne prowadzenie wychodzą gospodarze, ale przyszły wicemistrz świata szybko minął Australijczyka i zabrał się za Amerykanina. Kiedy wydawało się, że nic z jego ataków nie będzie, na ostatnim łuku Dudek zasygnalizował atak po zewnętrznej, a następnie zrobił kapitalne nożyce. Nie wytracił prędkości i minął zawodnika miejscowych. Konsternacja w obozie gospodarzy była tym większa, że chwilę wcześniej na trzecią pozycję przedarł się też Protasiewicz. Toruń pogrążył się w smutku.

Skandal roku. Tutaj oryginalny nie będę i wskażę na aferę dopingową z udziałem Grigorija Łaguty. To wielka strata wizerunkowa dla dyscypliny. Poza wszystkim szkoda, że tacy zawodnicy, jak właśnie Rosjanin, wypadają nam z karuzeli. Chyba każdy lubił patrzeć na jego szaleńcze momentami akcje i jazdę na granicy ryzyka. Nie będę tutaj oceniał winy Łaguty (choć nie wierzę w jego tłumaczenia). W każdym razie wielka szkoda, że znowu przez wiele tygodni mówiliśmy o dopingu w sporcie.

Aha, jeszcze jedna sprawa. Pierwsze podejście do finałowego meczu w Nice 1.LŻ pomiędzy tarnowską Unią a Zdunek Wybrzeżem Gdańsk. Generalnie działania żużlowych oficjeli z centrali były dla mnie wielkim skandalem. Kto obserwował, co działo się przed i w trakcie przerwanego spotkania będzie wiedział, o co chodzi. Tyle.

Cytat roku. "Między ligami jest przepaść, tylko się o tym głośno nie mówi, ale to się wie.". Takich słów użył przed barażami ze Speed Car Motorem Lublin trener Stali Rzeszów, Janusz Stachyra. Delikatnie mówiąc, szkoleniowiec trochę się zagalopował. Przyznam szczerze, że w tamtym czasie jakoś nie wierzyłem, że I-ligowiec może przegrać baraże. Ale dziwiła mnie w tym wszystkim arogancja trenera Stachyry. Każdy widział, jak jego drużyna prezentowała się przez cały sezon, dlatego na jego miejscu stroniłbym od tego typu opinii. Tor wszystko zweryfikował.

Liczba roku. 69. Z takim numerem jeździł przez cały sezon mistrz świata Jason Doyle. Jego historia jest w ogóle niesamowita. Nikt nigdy nie uważał go za wielki talent, a jednak ciężką pracą dotarł do Grand Prix. Później stoczył niesamowity bój z różnymi przeciwnościami losu, aby dotrzeć na sam szczyt. I dotarł. Szacunek.

Z tego tekstu byłem szczególnie dumny. Chyba takiego nie ma. Twierdzę, że zawsze jest coś do poprawy. Poza wszystkim w żużlu trzeba być odpornym na krytykę, bo to środowisko jest strasznie delikatne. Niektórzy śmieją się, że nie ma w nim miejsca na ani jedno słowo krytyki, innego spojrzenia. Coś w tym jest.

ZOBACZ WIDEO: Gollob planował start w Rajdzie Dakar. "Miałem pomysł na następne 10 lat funkcjonowania w sporcie"

Komentarze (1)
krzysiek.n
28.12.2017
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
Cytat roku--Jasiek jeszcze stwierdził ,że o Torach by napisał grubszą książkę od Mickiewicza. Może Rz-ow by lepiej wyszedł na tym jakby Jasiek wziął się za pisanie, bo tor w tym roku to był pa Czytaj całość