Trener Włókniarza nie ma spokoju nawet na zakupach

WP SportoweFakty / Arkadiusz Siwek / Marek Cieślak na finale DPŚ 2017.
WP SportoweFakty / Arkadiusz Siwek / Marek Cieślak na finale DPŚ 2017.

Powrót po 20 latach Marka Cieślaka do Włókniarza to w Częstochowie duże wydarzenie. Zwrócił na nie uwagę prezydent miasta, natomiast sam zainteresowany żartobliwie wyznał, że nawet w sklepie nie ma chwili wytchnienia.

- Przede mną olbrzymie wyzwanie. Jeszcze do niedawna chodziłem sobie po Tesco spokojnie, a dzisiaj jak przechodzę to ludzie mnie zaczepiają i mówią o medalach - zażartował Marek Cieślak na poniedziałkowej konferencji prasowej, której główny temat dotyczył ogłoszenia nazwy nowego sponsora tytularnego Włókniarza.

Apetyty w Częstochowie wzmogły się wraz z przyjściem Marka Cieślaka. Nie tylko kibice dużo obiecują sobie po obecności selekcjonera reprezentacji Polski we Włókniarzu. - Bardzo nas cieszy, że będziemy mieli najsprytniejszego i najlepszego trenera po swojej stronie. Czasami narzekaliśmy na czary Marka np. na wyjazdach, kiedy coś wykombinował. Teraz będziemy mieli najlepszego maga żużla po swojej stronie - mówił będący w równie dobrym humorze prezydent Częstochowy, Krzysztof Matyjaszczyk.

Tym samym także prezydent miasta porównał Marka Cieślaka do magika. Ten jednak stwierdził, że do osoby z nadprzyrodzonymi mocami mu daleko i przekazał, co odpowiada zagorzałym fanom, gdy ci zagadują go podczas zakupów. - Mówię, że nie jestem czarodziejem, tylko człowiekiem, który ciężko pracuje. Nie mam takich zdolności, że czegoś dotknę i jest lepiej. Mogę tylko obiecać, że będę się bardzo starał, żeby ten wynik był satysfakcjonujący i nazwa nowego sponsora tytularnego oraz mojego klubu była na czołówkach - oznajmił.

W Częstochowie Cieślak dostał drużynę z solidną formacją seniorów i słabszymi młodzieżowcami. Na lidera zespołu kreowany jest Leon Madsen, z którym Marek Cieślak doskonale się zna. Ponadto filarami ekipy powinni być Matej Zagar i Fredrik Lindgren, natomiast Adrian Miedziński i Tobiasz Musielak chcą się odbudować. Andriej Kudriaszow liczy z kolei, że okaże się "czarnym koniem". - Czeka nas ciężka praca i trzeba sobie z tego zdać sprawę. Wynik sportowy jest złożony z wielu elementów. Wszystko musi się zgrać. Myślę jednak, że damy radę. Jestem optymistą - skomentował Marek Cieślak.

ZOBACZ WIDEO Finał PGE Ekstraligi to był majstersztyk w wykonaniu Fogo Unii

Komentarze (51)
avatar
Agnieszka L.
9.01.2018
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Patrząc na dwumecz Wrocław Leszno Toruń i Gorzów są lepsi a wy medal chcecie 
avatar
Nie daje kasy na Łudstok
9.01.2018
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Medale są już zarezerwowane dla pierwszej czwórki: Toruń, Leszno, Wrocław, Gorzów. W Czewie niech zejdą na ziemię. 
avatar
Rysio-z-Klanu
9.01.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Niech zacznie chodzić do osiedlowego sklepiku do pani Zosi:)) 
avatar
Artur Chojnacki
9.01.2018
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Coś mi się wydaje, że Marek spuści medaliki do 3 ligi. 
avatar
olo
9.01.2018
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
Czary Cieślaka skończyły się wraz z pojawieniem komisarzy. W klubowej trenerce nic nie osiągnął już dawno. Raczej zaprzepaścił (Ostrów,Zielona Góra).
Ta druga z bardzo mocnym składem. Co do rep
Czytaj całość