Organizatorzy DPŚ muszą zejść na ziemię. Zdecydowany apel Krzysztofa Cegielskiego

Nadal nie wiadomo, czy w sezonie 2018 odbędzie się Drużynowy Puchar Świata. Zdaniem Krzysztofa Cegielskiego, organizatorzy muszą nieco ustąpić w kwestiach finansowych. - Nikogo nie bawi już płacenie ogromnych pieniędzy - twierdzi ekspert.

Radosław Wesołowski
Radosław Wesołowski
Maciej Janowski WP SportoweFakty / Jakub Brzózka / Na zdjęciu: Maciej Janowski

Polski Związek Motorowy stoi na stanowisku, że walka o Drużynowy Puchar Świata za wszelką cenę nie ma sensu. Jak mówił ostatnio prezes związku Michał Sikora, dla rozwoju światowego żużla lepsze będą pary. Krzysztof Cegielski ma mimo wszystko nadzieję, że BSI i FIM nie zrezygnują z rozgrywania DPŚ.

Jak podkreśla były żużlowiec, powodem obecnego kryzysu są zbyt duże oczekiwania organizatorów wobec zainteresowanych klubów i miast. - Przecież różne ośrodki organizują zawody żużlowe, które nie kosztują tak wiele jak DPŚ. BSI musi troszkę zejść na ziemię. Nie wierzę w to, że żaden klub w Europie nie chce zorganizować tak prestiżowych zawodów. Problem polega na tym, że trzeba zapłacić za prawa do organizacji pucharu. Nikogo nie bawi już płacenie ogromnych pieniędzy - wyjaśnia ekspert.

Zdaniem naszego rozmówcy tłumaczenie, że dominująca reprezentacja Polski jest problemem to tylko wymówka. - Rzecz rozbija się tylko o pieniądze. Chętnych na bardzo wygórowane stawki nie ma. To jest zrozumiałe - mówi Cegielski.

Organizowanie DPŚ i mistrzostw par naprzemiennie co dwa lata nieuchronnie prowadzi nas do rezygnacji z zawodów drużynowych. - Oba turnieje mogą ze sobą funkcjonować zupełnie niezależnie. Z polskiego punktu widzenia nigdy nie powinniśmy godzić się na to, by wygaszać mistrzostwa drużynowe. Widzę, że pojawia się myśl, by stopniowo odchodzić od DPŚ. Zawody parowe zdaniem decydentów są lekiem na całe zło. Według mnie to nieprawda - tłumaczy ekspert.

Cegielski uważa, że pat należy przełamać i przy dobrej woli wszystkich stron da się to zrobić. Piłeczka jest w tej chwili po stronie BSI i niestety nie ma chęci znalezienia kompromisowego rozwiązania. - Trudno nazwać dwuosobowe zestawy drużyną. Spokojnie w kalendarzu jest miejsce zarówno na DPŚ, jak i na turniej najlepszych par - mówi nasz rozmówca.

Jego zdaniem PZM robi w ostatnim czasie wiele dobrego dla reprezentacji Polski. Zawodnicy mają świetne warunki, pojawili się bardzo dobrzy sponsorzy, a do tego kibice mogą oglądać ciekawe mecze towarzyskie. - Wszystko po to, by na końcu rozegrać zawody dla dwóch żużlowców? - pyta retorycznie Cegielski.

ZOBACZ WIDEO W żużlu nie obyło się bez skandali. Był doping i korupcja


KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>
Czy zgadzasz się z Krzysztofem Cegielskim?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×