- Po dwóch porażkach było to dla nas trudne spotkanie. Wcześniej z formą bywało różnie. Można nawet powiedzieć, że początek sezonu był w moim wykonaniu średni. Czułem się cały czas dobrze, ale nie potrafiłem dograć sprzętu tak, żeby był wystarczająco szybki. Na ostatnim treningu wszystko funkcjonowało jednak bardzo dobrze i liczyłem na udany występ. Fajnie, że tak się stało. Należą się podziękowania moim sponsorom, w szczególności firmie Bowi, która zakupiła mi nowy silnik. Jeszcze z niego nie skorzystałem, ponieważ nie został sprawdzony, ale myślę, że w kolejnych meczach będę na nim zdobywał punkty dla naszego zespołu – ocenił swój występ Rafał Trojanowski.
W jednym z wyścigów "Trojan" zaskoczył poznańską publiczność tym, że przejechał na pełnym gazie pięć okrążeń. - Nie zwracałem nawet uwagi, kto jedzie za mną i mnie atakuje. Po prostu jechałem swoje. Szukałem najlepszej ścieżki i pokonywałem kolejne metry poznańskiego toru. Nie zauważyłem, że przejechałem pięć okrążeń. Jeżeli motocykl spisuje się dobrze, to można jechać nawet osiem albo dziesięć kółek - relacjonował Trojanowski.
Trojanowski przyznaje, że przed sobotnim pojedynkiem z Lokomotivem atmosfera w jego zespole była nerwowa. - To spotkanie dostarczyło nam na pewno trochę więcej przedmeczowej presji. Gdybyśmy w tym pojedynku pojechali nieco gorzej i przypadkiem go przegrali, to mielibyśmy naprawdę spory problem. Cieszymy się, że udało się odnieść zwycięstwo - przyznał kapitan ekipy ze stolicy Wielkopolski.
W najbliższej kolejce PSŻ Milion Team Poznań uda się do Grudziądza. Z jakimi nadziejami pojedzie na to spotkanie kapitan Skorpionów? - Na pewno podejdziemy do tego meczu spokojnie, bez jakichś wygórowanych ambicji. Doskonale wiemy, że obecnie wszystkie drużyny są wyrównane i bardzo mocne na swoim torze. Sobotnie spotkanie z Lokomotivem na pewno doda nam skrzydeł. Jedziemy po jak najlepszy wynik. Jeśli uda się zwyciężyć, wszyscy będziemy się bardzo cieszyć - tłumaczy.