Toksyczny związek braci Lampartów? Wiktor może pomyśleć, że jest już gwiazdą

WP SportoweFakty / Marcin Inglot / Na zdjęciu: bracia Wiktor Lampart i Dawid Lampart
WP SportoweFakty / Marcin Inglot / Na zdjęciu: bracia Wiktor Lampart i Dawid Lampart

Wiktor Lampart od początku kariery mógł liczyć na pomoc starszego brata Dawida. Ten powtarzał, że dba o młodego, bo nie chce, żeby powtórzył jego błędy. Wydaje się jednak, że ostatnio Dawid zaczyna mieć zły wpływ na brata.

W polskim żużlu możemy aktualnie zaobserwować kilka rodzinnych teamów, opartych na różnych pokrewieństwach. Jakub Miśkowiak wydaje się wzorowo prowadzony przez Roberta, którego jest chrześniakiem. Starszy żużlowiec bardzo dba o utalentowanego juniora i poświęca mu dużo uwagi. 16-latek koncentruje się tylko i wyłącznie na sportowym rozwoju. Podobnie jest z Maksymem Drabikiem, którego ojciec odgrywa niezwykle istotną rolę. Troszczy się o syna i bardzo starannie dobiera mu kalendarz startów.

A jak to jest u Wiktora Lamparta. Młody żużlowiec jest na pewno pod silnym wpływem swojego brata Dawida, który chucha i dmucha na Wiktora, ale nie zawsze daje mu dobry przykład. Najnowszy pomysł to zakaz rozmowy z dziennikarzami. A nie tak dawno, bo w poprzednim sezonie, Dawid pokazał Wiktorowi, jak się traktuje kolegów z zespołu. Były kapitan Stali Rzeszów, po jednym z meczów, nie przebierając w słowach, zrzucił winę za porażkę na… 18-letniego Patryka Wojdyłę. Po tej wypowiedzi skrytykowała go była prezes klubu Marta Półtorak, mówiąc, że nie przystoi to takiemu zawodnikowi.

Półtorak widzi zarówno jasne, jak i ciemne strony braterskiej współpracy. - Dawid z pewnością chciałby pomóc bratu. To oczywiście zrozumiałe. Jednak za dużo w tym wszystkim emocji. Wiktor przejmuje poglądy starszego brata. Zbyt duża ochrona poza tym też nie pomaga w rozwoju. Nadopiekuńczość to błąd. Młody człowiek zaczyna myśleć, że jest gwiazdą - słusznie zauważa, a przecież Dawid czasami przyznaje, że celem jego opieki jest to, by bratu nie uderzyła sodówka do głowy.

Osobą, która ma odmienne zdanie na temat braterskiej więzi jest Marcin Janik, wiceprezes żużlowej spółki Stal. - Akurat my z Wiktorem problemów nie mieliśmy. Miewał własne, często odmienne od naszego zdanie, ale przecież każdy ma do tego prawa. Młody wiek nie znaczy, że Wiktor nie może mieć swoich poglądów na różne sprawy - twierdzi kierownik rzeszowskiego zespołu. Wtóruje mu Bogdan Bardzik, prezes ZKS Stali, pierwszego klubu młodego Lamparta. - Wiktor to bardzo ambitny, młody człowiek. To prawda, że jest osobą impulsywną. Pełna zgoda. Ale może właśnie taka postawa pomoże mu szybciej się wybić? - zastanawia się.

Wiktor Lampart to jeździec niesamowicie utalentowany, co wielokrotnie potwierdził choćby w sezonie 2017. Wydaje się jednak, że powinien na początku kariery skupić się jednak przede wszystkim na sporcie. - Dawid może mu przekazać sporo doświadczenia, wiedzy na temat sprzętu i torów. Z pewnością jednak nie weźmie motocykla i nie pojedzie za brata - kończy Marta Półtorak.

Bracia Lampartowie odmawiają wypowiedzi. Obaj zgodnie twierdzą, że nie będą tego robić. Mamy podejrzenie graniczące z pewnością, że to również pomysł starszego z nich. Pozostaje pytanie, czy Wiktor w przyszłości nie będzie miał przez to trudniej w żużlowym życiu.

ZOBACZ WIDEO Wypadek Tomasza Golloba wstrząsnął Polską. "To najważniejszy wyścig w jego życiu"

Źródło artykułu: