Denis Zieliński pojawił się w piątek na egzaminie na licencję "Ż" w Grudziądzu. Dość nieoczekiwanie przystąpił do niego jako zawodnik GKM-u. Grudziądzanie przyznali wtedy, że niedawno dogadali się z młodym żużlowcem, który przedstawił im dokument, że jest wolnym zawodnikiem.
Zielińskiemu w Grudziądzu towarzyszył były trener Get Well Robert Kościecha, który prowadził go od 2016 roku. Cześć kibiców od razu zaczęła spekulować, że to on namówił zawodnika do zmiany barw klubowych. Warto też wyraźnie zaznaczyć, że toruński klub z takimi sugestiami nie miał nic wspólnego. Jego działacze na razie w ogóle nie komentują sprawy. Głos zabrał już za to Kościecha, który apeluje, żeby nie robić afery i nie przypisywać mu żadnych złych intencji. O zemście na Get Well nie ma mowy.
- Nikogo do niczego nie namawiałem, a już na pewno nie Denisa, żeby zmienił klub - mówi w rozmowie z naszym portalem Kościecha. - Jedyne, co mogę radzić temu chłopakowi, to żeby trzymał gaz i poprawnie jeździł - dodaje.
- Jeśli chodzi o GKM, to po tym jak rodzice nie mogli dojść do porozumienia w Toruniu, wybór wydawał się naturalny, bo Grudziądz jest najbliższy jego miejsca zamieszkania. Za kilka lat przekonamy się, czy to był dobry ruch. Wiem, że rodzice i zawodnik na razie się cieszą. Działacze GKM-u fajnie podeszli do rozmów i załatwili temat w pięć minut - wyjaśnia były trener Get Well.
Przy tej okazji Kościecha postanowił wygłosić apel do całego środowiska żużlowego. - Prosiłbym, żeby dać temu chłopakowi trochę spokoju. Mówi się o nim bardzo wiele, a dla niego jest najważniejsza jazda na żużlu. Chce trenować i się rozwijać. To jego wielka pasja i zamierza ją realizować za wszelką cenę. Do tego potrzeba jednak spokoju - tłumaczy.
Wiadomo, że były trener toruńskiego klubu nadal będzie pomagać Zielińskiemu. - Mam mu pomóc w dalszym rozwoju. Poza tym, będę odpowiadać za logistykę. Zadbam o to, żeby chłopak dostał się bez problemu na trening czy zawody. Będę też pilnować jego sprzętu, żeby te tematy miały ręce i nogi. Na ten moment plan jest taki, żebym był z nim na wszystkich imprezach. Taka była prośba Denisa i jego rodziców, a ja na nią przystałem. Cieszę się, że będziemy współpracować, bo lubię tego chłopaka - wyjaśnia Kościecha.
Trener apeluje o spokój dla młodego zawodnika, ale przy okazji przyznaje, że przez ostatnie dwa sezony w toruńskim klubie Zieliński zrobił spory postęp. - Denis przyszedł w maju 2016 roku po mistrzostwach na 250 cc, które były w Toruniu. Rodzice spytali, czy może się przejechać i tak się to rozpoczęło. Postęp od tego czasu jest bardzo duży. Przyznam jednak, że nie miał za bardzo okazji, żeby pojeździć na zawodach. W zeszłym roku pojechał tylko jedną imprezę w klasie 250 cc i wygrał. Jedzie fajnie, kierunek jest dobry, ale to nie jest tak, że się zachłysnął. Wie, że nadal popełnia błędy i skupia się na tym, żeby je wyeliminować - podsumowuje Kościecha.
ZOBACZ WIDEO Gorące ambasadorki One Sport, czyli SEC Girls
Każdy mający więcej Czytaj całość