Get Well i Frątczak nie zasłużyli na lincz. Menedżer torunian pokazał klasę?

Get Well Toruń stracił już w pierwszym biegu Jasona Doyle'a i przegrał z Cash Broker Stalą 34:55. - Z Australijczykiem meczu by nie wygrali, ale wynik nie oddaje tego, co działo się na torze - komentuje Marek Jankowski.

Jarosław Galewski
Jarosław Galewski
Jacek Frątczak w rozmowie z Jackiem Holderem WP SportoweFakty / Łukasz Trzeszczkowski / Na zdjęciu: Jacek Frątczak w rozmowie z Jackiem Holderem
Torunianie od początku mieli pod górkę w Gorzowie. Pierwszy bieg przyniósł najgorszy z możliwych scenariuszy. Fatalny upadek zaliczył Jason Doyle, który uderzył z dużym impetem o tor i został odwieziony do szpitala. Cash Broker Stal miała ułatwione zadanie. Gospodarze systematycznie powiększali swoją przewagę i Get Well Toruń wyjechał z Gorzowa z bagażem 19 punktów.

- Tragedii bym jednak nie robił, bo wynik osiągnięty przez torunian nie odzwierciedla tego, co działo się na torze. Z tego meczu można wyciągnąć jakieś plusy - komentuje były prezes Falubazu Zielona Góra Marek Jankowski. - Na miejscu Jacka Frątczaka znalazłbym powody do optymizmu. Druga linia wypadła fajniej niż się wszyscy spodziewali. Skazywany na powtórkę z zeszłego roku Paweł Przedpełski dźwignął krytykę i mimo trudnego numeru pokazał się z dobrej strony. Najbardziej mi się podobał Jack Holder. Był według mnie największym "kozakiem" tego spotkania i podejrzewam, że wszyscy, którzy nie kibcowali drużynie z Gorzowa, mają podobne odczucia - przekonuje Jankowski.

Menedżer Get Well nie może jednak spać spokojnie. Pod nieobecność Doyle'a jego koledzy wygrali indywidualnie zaledwie trzy wyścigi. - Brak Jasona zrobił różnice, ale gorzowianie i tak wygraliby ten mecz, bo Zmarzlik i Kasprzak robili to, co kilka godzin wcześniej Lindgren. Poza tym, problemem torunian jest w dalszym ciągu formacja juniorska. Daniel Kaczmarek jedzie zdecydowanie lepiej, ale nie ma drugiego młodzieżowca. To jest spory mankament - przekonuje Jankowski.

Jacek Frątczak w niedzielnym meczu robił, co mógł, żeby Get Well zachował twarz. Do rywalizacji z Cash Broker Stalą zielonogórzanin podszedł wyjątkowo spokojnie. - Byłem tym trochę zaskoczony, bo Jacek był zupełnie inny niż w zeszłym roku. Nie wyładowywał energii, nie było wybuchów. Zobaczyliśmy człowieka opanowanego i spokojnego. Zachowywał się z dużą klasą. Stał się wyważonym menedżerem drużyny toruńskiej. Być może, kiedy był w Falubazie, towarzyszyły mu trochę inne emocje. Nic nie zmienia jednak faktu, że czeka go wiele pracy, by zrobić z Get Well prawdziwy zespół - podsumowuje Jankowski.


ZOBACZ WIDEO Gorące ambasadorki One Sport, czyli SEC Girls


KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>
Czy zgadzasz się z Markiem Jankowskim?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×