[tag=858]
Falubazowi Zielona Góra[/tag] nie udało się otworzyć nowego sezonu PGE Ekstraligi zwycięstwem. Zespół z Winnego Grodu przegrał na wyjeździe z Grupą Azoty Unią Tarnów 43:47. O wszystkim zadecydował dopiero ostatni wyścig, wygrany przez Jaskółki 5:1.
- W Tarnowie zawsze jest trudny tor. Bardzo śliski, przez co ciężko znaleźć odpowiednią prędkość. Szczerze mówiąc myślę, że odjechaliśmy dobre spotkanie. Co prawda pechowo przegraliśmy, ale na początku sezonu pokazaliśmy się z dobrej strony. Taki jest żużel - ktoś wygrywa i ktoś przegrywa. Musimy pozostać pozytywnie nastawieni - komentuje Michael Jepsen Jensen w rozmowie z Falubaz.com.
Duńczyk zanotował udany debiut w barwach zielonogórskiej drużyny, choć o zdobywanie punktów nie było mu łatwo. - W pierwszym biegu było nieźle, ale później nie wyszły mi dwa wyścigi. W moim drugim starcie zderzyłem się w pierwszym łuku z innym zawodnikiem i zostałem wypchnięty pod bandę. Ponadto pierwsze trzy gonitwy jechałem od razu po równaniu toru i było bardzo ślisko. Rywale wykorzystali zamieszanie w pierwszym wirażu i mi odjeżdżali - tłumaczy.
Koniec końców Duńczyk w Tarnowie wywalczył 10 punktów w pięciu wyścigach, co jest dobrym prognostykiem przed dalszą fazą sezonu. - Oczywiście wolałbym zdobyć trochę więcej punktów, ale po tak krótkim okresie przygotowawczym jest to dobra podstawa do zbudowania czegoś więcej. Wierzę, że za tydzień będę skuteczniejszy - przyznaje.
ZOBACZ WIDEO Oficjalne intro PGE Ekstraligi 2018