Noty dla zawodników Grupy Azoty Unii Tarnów
Nicki Pedersen - 6. Jak ktoś zdobywa komplet punktów musi dostać najwyższą notę. Duńczyk mądrze taktycznie rozgrywał zawody. Nie pchał się kiedy nie wymagała tego sytuacja. Wybierał najodpowiedniejszy momenty na swoje ataki. W beczce miodu znaleźliśmy też małą łyżkę dziegciu. Nicki w Tarnowie ma drobny kłopot z wyjściami spod taśmy. Ale może to i dobrze, bo przynajmniej musi się więcej gimnastykować na trasie, a wtedy zawody zyskują na atrakcyjności.
Artur Mroczka - 4. No widzisz Artur. Da się? Da się. Mniej tracenia energii na niepotrzebne podskoki i latanie po parku maszyn, a więcej pracy w ciszy i spokoju, dały w końcu efekt. Przyznamy się szczerze, że ostatnimi ostrzejszymi publikacja po cichu liczyliśmy na taką reakcję. Tym razem uszczypliwości nie będzie, a jedynie same pochwały. Należą się jak psu buda. Raz nie zrozumiał się z Pedersenem. Mroczka był tak zaoferowany tym, że prowadzi i trochę zblokował szybszego Nickiego. Obaj szybko jednak wytłumaczyli sobie nieporozumienie w parku maszyn.
Peter Kildemand - 1. – W relacjach z piłki nożnej jak ktoś wchodzi z ławki lub nie gra na tyle długo żeby móc wydać obiektywny osąd, jest zazwyczaj adnotacja – grał zbyt krótko żeby go ocenić. I właśnie Kildemanda obrazuje to jedno zdanie. Wydać było, że mocno zabolało go wycofanie już po pierwszym starcie. Chodził przygaszony, przebrał się już przed biegami nominowanymi. Ale jak ostatnio ganiliśmy trenera Barana za zbytnie ociąganie się ze zmianami we wcześniejszych potyczkach, tak teraz przybilibyśmy mu piątkę. W PGE Ekstralidze nie ma czasu na sentymenty, trzeba reagować błyskawicznie.
Jakub Jamróg - 5. – Na swoim torze można liczyć na Kubę jak na Zawiszę. Raz go dopadł syndrom Bjerre, kiedy przywiózł do mety zero, a każdy wie, że Kenneth bez zera lub jedynki przy nazwisku to jak żołnierz bez karabinu. Za jednym zamachem trzepnął dwóch mistrzów świata - byłego - Chrisa Holdera i aktualnego - Jasona Doyle’a. Strzelił "na kresce" Iversena. Mojemu dobremu koledze redakcyjnemu i korespondentowi, z którym odpowiadamy za Tarnów - Kubie Czosnyce powiedział, że nie chce być tylko lokalnym matadorem. Takie podejście nam się podoba. Znając Kubę niedługo wcieli w życie swoje założenia, a więc czekamy, oczekujemy.
ZOBACZ WIDEO Motocykl żużlowy podczas meczu
Kenneth Bjerre - 5. Niezwykle szybki. Z każdym metrem i okrążeniem powiększał przewagę nad przeciwnikami. Efektownie wyglądało zwłaszcza to jak wypuszczał się na wirażach pod samą bandę. Puszczał motocykl i dawał mu płynąć. Widać, że w małym palcu ma geometrię tarnowskiego obiektu.
Kacper Konieczny - 1. Najlepiej to nie powiedzieć nic. Do teraz zastanawiamy się po co wyjechał na próbę toru. Taką zagrywkę tłumaczymy sobie tylko tym, że nikt z seniorów nie chciał się na niej pojawić. Trenerze nie idź tą drogą i zlituj się! Ze zmianami nas posłuchałeś. Wierzymy, że w tym przypadku będzie podobnie.
Patryk Rolnicki - 2. Stać go na zdecydowanie więcej. Widać, że siedzi w nim to, że nie pomaga drużynie w takim stopniu jakim by chciał. Defekt tuż po starcie w biegu młodzieżowym też wybił z rytmu. Potem odstawił feralny motocykl i nie korzystał z niego już do końca. Ponoć po treningu był świetnie spasowany. Niestety tego już nie sprawdzimy. Ten drugi sprzęt nie zdał egzaminu.
Wiktor Kułakow - 5. Walczyliśmy o Rosjanina jak kiedyś nasi o Jasną Górę. Fajnie, że Paweł Baran sobie o nim przypomniał. Szybko wskoczył za Kildemanda i nie zawiódł. W wyścigu, który wygrał miał sporo szczęścia. Przegrał start, ale nie uwikłał się w walkę na pierwszym łuku, skorzystał z okazji, wcisnął się w wolną lukę i pognał po pierwszą trójkę w tym sezonie. Pokazał też, że jest walczakiem. Minął na trasie Holdera. Moment startowy do poprawy. Trasa zdecydowanie lepsza. Po spotkaniu śmiał się, na że na wieczornym treningu dzień wcześniej było na odwrót. Imponował dobrym wyjściem spod taśmy, a na dystansie cierpiał. Warto też zwrócić uwagę, że w trzech bigach w jakich miał okazje wystąpić, nie przyjechał ostatni.
Noty dla drużyny Get Well Toruń
Paweł Przedpełski - 3. Jakoś tak niezbyt przekonująco. Sami nie wiemy co o nim napisać. Odnieśliśmy wrażenie, że Przedpełski nie skończył poprzedniego sezonu tylko ciągle w nim startuje. Nic nie drgnęło, wszystko zostało po staremu. Dużo męki, zero błysku. Nic dziwnego, że manager Jacek Frątczak wpuścił z niego rezerwę taktyczną. Na pochwałę zasługuje to, że jako jeden z nielicznych w obozie gości nie miał obiekcji żeby wytłumaczyć się z kompromitacji i porozmawiać z mediami.
Niels Kristian Iversen - 4. Wydaje się, że mocno uwiera go jazda w drugiej linii. On sam tego głośno nie mówi, a nawet stwierdza, że nie ma dla niego znaczenia z jakim numerem jedzie, ale jak ktoś jest przyzwyczajony do liderowania i numerów ich forujących, to ciężko mu się przestawić na dwójkę, czy dziesiątkę. Wyciągnął pewne wnioski po pierwszym beznadziejnym biegu. W drugiej części zawodów jeden z szybszych jeźdźców przyjezdnych. Jako jedyny oprócz juniora Daniela Kaczmarka potrafił wygrywać gonitwy z gospodarzami.
Jason Doyle - 1. 5+1 w czterech wyścigach? Jak na mistrza świata to kpina. Z rodakiem Chrisem Holderem mieli stworzyć zabójczy duet, a wygląda na to, że takim doborem pary Frątczak strzelił sobie w stopę. Być może wpływ na postawę Doyle’a ma wciąż potworny upadek jaki zaliczył na inaugurację w Gorzowie. Manager Get Well musi szybko ogarnąć swojego asa, bo może się okazać, że play offy torunianie kolejny rok z rzędu będą zmuszeni oglądać sprzed telewizora.
Chris Holder - 2. Czy ktoś pamięta jeszcze, że starszy z australijskich braci niemal z marszu wsiadł na motocykl i prawie w pojedynkę uporał się z Betard Spartą Wrocław? W niedzielę widzieliśmy Holdera z poprzedniego sezonu. Niemrawego, po prostu bez jajecznego. Trochę jak Przedpełski, przeszedł obok meczu. Może chciał się utożsamić z kolegą z jednego teamu sponsorskiego?
Rune Holta - 3. Wynik punktowy nie odzwierciedla tego jak prezentował się Norweg z polskim paszportem. Robił dużo szumu. Potrafił nawiązać walkę z Pedersenem. Raz był bliski minięcia trzykrotnego mistrza świata, ale ten zamknął mu drzwi przy bandzie. W dziesiątym biegu niemal pewne zwycięstwo biegowe zabrał mu defekt tylnego łańcucha. Zaliczył upadek i został przez sędziego wykluczony. Bezwzględnie największy pechowiec meczu.
Daniel Kaczmarek - 5. Nikt na pewno nie spodziewał się, że to młodzieżowiec Get Well okaże się najlepiej punktującym zawodnikiem gości.
Igor Kopeć-Sobczyński - 3. Wykonał swoje zadanie. Wygrał podwójnie wespół z Kaczmarkiem bieg młodzieżowy, odrabiając stratę poniesioną przez kolegów na otwarcie potyczki. Później zgodnie z oczekiwaniami nie nawiązał walki z bardziej doświadczonymi rywalami. Został zastąpiony przez Kaczmarka w ramach rezerwy taktycznej
Jack Holder - Wcielił się w rolę obserwatora. Podzielił los Kułakowa z poprzednich spotkań. Ale on w porównaniu do Rosjanina jeździł w pierwszej i drugiej kolejce.
SKALA OCEN
6 - fenomenalnie
5 - bardzo dobrze
4 - dobrze
3 - przeciętnie
2 - słabo
1 - kompromitacja