Wybrzeże - Orzeł: łodzianie sprezentowali wygraną rywalom. Gdańszczanie wstają z kolan (relacja)

WP SportoweFakty / Jakub Barański / Na zdjęciu: Michał Szczepaniak
WP SportoweFakty / Jakub Barański / Na zdjęciu: Michał Szczepaniak

Wybrzeże zwycięskie w starciu z Orłem (50:40), ale nadal nie przekonuje jako zespół. Na tę wygraną duży wpływ mieli rywale, którzy na własne życzenie przewracali się w decydujących wyścigach.

Zdunek Wybrzeże Gdańsk wstaje z kolan po ubiegłotygodniowej porażce na własnym obiekcie z Motorem Lublin. Na mecz z Orłem zamieszał parami trener Lech Kędziora. Jak się okazało, przyniosło to pozytywny skutek, bo piątka seniorów punktowała na przyzwoitym poziomie. Ponownie najlepszym w zespole okazał się Mikkel Michelsen, który jednak nie ustrzegł się błędów. Potrafił stracić prowadzenie na trasie, a liderowi nie powinny przytrafiać się takie akcje. Nie zawiódł jednak w ostatnim wyścigu dnia i postawił kopkę nad i.

Dobry występ zanotował Dominik Kossakowski. Junior punktował w każdym swoim wyścigu, z czego w dwóch przyjeżdżał na remis za kolegą z pary, zgarniając bonusy. Jego jazda na tle słabiutkich tego popołudnia juniorów z Łodzi wygląda aż przyjemnie dla oka. Długo w mecz wchodził Patrick Hougaard, który zaczął od dwóch zer i jechał totalnie bez werwy. Jedynie na pierwszym łuku po starcie próbował walczyć z rywalami, ale w dalszej części wyścigu statystował. - Początkowo było trochę zbyt twardo, ale to nie jest żadna wymówka - tłumaczył po zawodach. Duńczyk obudził się jednak na końcową fazę zawodów i można powiedzieć, że właśnie to jego osoba zrobiła tę różnicę, która pozwoliła miejscowym wygrać ten mecz.

Siłą łodzian byli ponownie seniorzy. Jedynie Robert Miśkowiak odstawał od kolegów. Były mistrz świata juniorów tylko w swoim pierwszym starcie zaprezentował się przyzwoicie. W pozostałych wyścigach był statystą. Zgoła odmiennie wyglądała jazda Aleksandra Łoktajewa. Ukrainiec na gdańskim obiekcie prezentwał się wyśmienicie. Pewnie startował i obierał najszybszą ścieżkę, nie dając rywalom zbyt wiele szans.

Równie dobrze jechał Maksim Bogdanow. Zawodnik Orła jako pierwszy w tym meczu poderwał stadion. Miało to miejsce w wyścigu 6. kiedy to na trzecim okrążeniu wyprzedził Mikkela Michelsena. Przed tym atakiem z toru wiało nudą i trzeba przyznać, że ściganie ruszyło się właśnie od tego wyścigu. Niestety Bogdanow nie będzie miło wspominał tego meczu, gdyż upadł w 13. wyścigu z własnej winy, a dodatkowo wjechał w niego kolega z pary. Pierwsze diagnozy mówią, że Łotysz nie ma złamań, ale do końca zawodów już się nie pojawił. Właśnie przez tę kontuzję Orzeł stracił czwartego silnego zawodnika na biegi nominowane, a jeśli dodać do tego fakt, że punkty zaczął przywozić Hougaard dla gdańszczan mamy pełny obraz porażki łodzian.

Orzeł przegrał ten mecz na własne życzenie. Najpierw kontuzji nabawił się przez własne ambicje Boganow. Później szkolny błąd zrobił Hans Andersen, przez który wylądował w bandzie. Trener Ślączka musi odbyć ze swoimi zawodnikami męską rozmowę, bo takie błędy nie powinny się przytrafiać zawodnikom, którzy chcą się bić o PGE Ekstraligę. Na ich szczęście ten mecz niczego nie przesądza i spotkania, które zadecydują o awansie do play-off dopiero przed nimi.

Wybrzeże podniosło się po porażce sprzed tygodnia, ale postawa drużyny nie wyglądała zbyt przekonująco. W zasadzie można stwierdzić, że wygrana im się nie należała, a trafia się tylko dzięki błędom rywali. Sporo pracy nadal przed trenerem Kędziorą, aby spełnić przedsezonowe zapowiedzi, którymi były najwyższe cele w Nice 1.LŻ.
Punktacja:

Zdunek Wybrzeże Gdańsk - 50 pkt.
9. Mikkel Bech - 8+1 (0,1,2,3,2*)
10. Michał Szczepaniak - 5+1 (1,3,1*,0)
11. Patrick Hougaard - 8 (0,0,3,2,3)
12. Oskar Fajfer - 9+1 (3,2,1,2*,1)
13. Mikkel Michelsen - 13 (3,2,3,2,3)
14. Dominik Kossakowski - 5+2 (3,1*,1*)
15. Marcin Turowski - 2 (1,1,0)

Orzeł Łódź - 40 pkt.
1. Hans Andersen - 9+2 (2*,1,1*,3,w,2)
2. Aleksandr Łoktajew - 11 (3,3,2,3,0)
3. Robert Miśkowiak - 3 (2,0,0,1)
4. Maksim Bogdanow - 7+1 (1*,3,3,w,-)
5. Norbert Kościuch - 8 (2,2,2,1,1)
6. Jakub Miśkowiak - 2 (2,0,0)
7. Mateusz Błażykowski - 0 (0,0,0)

Bieg po biegu:
1. Łoktajew, Andersen, Szczepaniak, Bech - 1:5 - (1:5)
2. Kossakowski, Miśkowiak, Turowski, Błażykowski - 4:2 - (5:7)
3. Fajfer, Miśkowiak, Bogdanow, Hougaard - 3:3 - (8:10)
4. Michelsen, Kościuch, Turowski, Błażykowski - 4:2 - (12:12)
5. Łoktajew, Fajfer, Andersen, Hougaard - 2:4 - (14:16)
6. Bogdanow, Michelsen, Kossakowski, Miśkowiak - 3:3 - (17:19)
7. Szczepaniak, Kościuch, Bech, Miśkowiak - 4:2 - (21:21)
8. Michelsen, Łoktajew, Andersen, Turowski - 3:3 - (24:24)
9. Bogdanow, Bech, Szczepaniak, Miśkowiak - 3:3 - (27:27)
10. Hougaard, Kościuch, Fajfer, Błażykowski - 4:2 - (31:29)
11. Łoktajew, Michelsen, Miśkowiak, Szczepaniak - 2:4 - (33:33)
12. Andersen, Hougaard, Kossakowski, Miśkowiak - 3:3 - (36:36)
13. Bech, Fajfer, Kościuch, Bogdanow (w) - 5:1 - (41:37)
14. Hougaard, Bech, Kościuch, Andersen (w) - 5:1 - (46:38)
15. Michelsen, Andersen, Fajfer, Łoktajew - 4:2 - (50:40)

Sędzia: Piotr Lis
Komisarz toru: [tag=15898]Paweł Stangret
[/tag]Widzów: 4150

ZOBACZ WIDEO: #EkspertPGEE zawodników, czyli sprawdzian wiedzy żużlowców

Źródło artykułu: