Wybrzeże - Orzeł: Nie cieszę się z wygranej jak zawsze (komentarze)

WP SportoweFakty / Jakub Barański / Od lewej: Mikkel Michelsen, Oskar Fajfer i trener Lech Kędziora
WP SportoweFakty / Jakub Barański / Od lewej: Mikkel Michelsen, Oskar Fajfer i trener Lech Kędziora

Zdunek Wybrzeże Gdańsk pokonało Orła Łódź 50:40. Lech Kędziora nie pokazywał jednak euforii po zwycięstwie ze swoim byłym klubem. Wszyscy uczestnicy spotkania żałowali Maksima Bogdanowa, który odniósł kontuzję.

Janusz Ślączka (trener Orła Łódź): Przegraliśmy mecz i straciliśmy też Maksima Bogdanowa. Nie ułożyła nam się końcówka spotkania. Do 12. biegu układało się to dobrze, w 13. wyścigu po raz drugi było pechowo - w Rybniku też Maksim miał upadek i trzeba będzie mu zmienić te biegi. Gratuluję gospodarzom, którzy wygrali końcówkę i zwyciężyli w meczu. W czternastym biegu otworzyła się studzienka i uszkodziła kolanko wydechowe Hansowi Andersenowi. Ona nie powinna się otwierać. Nam się teraz jeździ ciężko, bo nie mamy naszego toru. Musimy czekać cierpliwie i sobie radzić.

Aleksandr Łoktajew (Orzeł Łódź): W ostatnim biegu chcieliśmy uratować wynik. Hans pojechał po swojemu, ja po swojemu i tak wyszło. Sprzęt miałem dobry i dopasowany, ale nie ułożyło się na trasie. Na szczęście szybko wróciłem do siebie po upadku na motocrossie, gdyż mam szybki metabolizm i u mnie wszystko szybko się goi.

Lech Kędziora (trener Zdunek Wybrzeże Gdańsk): Powiedziałem wcześniej, że na drugą porażkę u siebie nie możemy sobie pozwolić. Jedna w Gdańsku to było dosyć na cały sezon. Cieszę się, że mimo luk drużyna pojechała. Ubolewam nad wypadkiem Maksima Bogdanowa, bo to fajny chłopak i super zawodnik. Nie cieszę się z wygranej tak jak zawsze, bo jechałem przeciwko również mojemu zespołowi i mojemu prezesowi. Za nami kolejny ciekawy, bardzo dobry mecz i szczęście nam dopisało.

Mikkel Michelsen (Zdunek Wybrzeże Gdańsk): Był to fajny, wymagający mecz. Obie drużyny jechały bardzo dobrze i kibice zgromadzeni na stadionie, ale i ci przed telewizorami zobaczyli ciekawe zmagania. Bardzo szkoda upadku Maksima Bogdanowa. Życzę mu wszystkiego najlepszego. Na pewno bez niego Orzeł był słabszy w wyścigach nominowanych. W naszej drużynie z początku było różnie, ale na koniec każdy stanął na wysokości zadania. Po rozczarowującym meczu z lublinianami, to zwycięstwo było bardzo ważne. U siebie trzeba wygrywać wszystko, więc dobrze że niektórzy zawodnicy byli dużo mocniejsi.

ZOBACZ WIDEO Oficjalne promo 2018 PZM Warsaw FIM SGP of Poland

Źródło artykułu: