Jakub Jamróg znalazł metodę na wygrywanie. Sukces narodził się w głowie
Jakub Jamróg odjechał najlepszy wyjazdowy mecz w PGE Ekstralidze, zdobywając w Lesznie jedenaście punktów i bonus. Jak przyznaje, pomaga mu pozytywne nastawienie. - Ja jadę teraz już bez presji - mówi.
Na pytanie, jak to zrobił, odparł: - Na pewno pomaga mi moje podejście, bo jechałem bez presji. Mam w tym roku takie podejście i to zdaje egzamin. Przed rokiem, gdy byłem jeszcze w 1. Lidze, czasem się spinałem i narzucałem na siebie presję, by jechać dobrze i wrócić do Ekstraligi. Teraz, kiedy mi się to udało i moje marzenie zostało spełnione, jadę już z dużo spokojniejszą głową.
Jakub Jamróg osiągnął tak dobry wynik w Lesznie dosyć niespodziewanie. Nie znał przecież w zasadzie w ogóle tamtejszego toru. - Nawet nie pamiętam, kiedy tu po raz ostatni byłem, ale prawdopodobnie na jakiejś młodzieżówce w okolicach 2012 roku. Mam tym większą satysfakcję, że zanotowałem taki dobry wynik - przyznał.
Zawodnik mówi jednak, że nie spisałby się tak dobrze, gdyby nie jego współpracownicy, na czele z Jackiem Rempałą. - Mamy w drużynie Nickiego Pedersena, który tu jeździł i podpowiadał mi w sprawie ustawień. Bardzo pomógł mi też Jacek Rempała. Jest przy mnie już od lat i nadal robię u niego część swoich silników. Później, w czasie meczu, też mi doradza i wspólnie wyciągamy wnioski - dodał Jamróg.
ZOBACZ WIDEO #EkspertPGEE zawodników, czyli sprawdzian wiedzy żużlowców, odc. 2KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>