Brakuje im tego, co mają w nazwie. Twierdza może runąć, jeśli nie będzie progresu
Uważniejsi kibice Car Gwarant Startu Gniezno zauważyli, że zarówno podczas spotkania w Rybniku, jak i ostatniego domowego meczu, czerwono-czarni kiepsko wychodzili spod taśmy. Muszą popracować nad startami, bo inaczej może być krucho.
Wychowanek Unii Leszno nie odniósł się do tego, jak startowali jego koledzy, przyznając, że nie przyglądał się ich wyścigom. Nowak był skupiony na pracy przy swoim sprzęcie. Ten poniósł go po pięć punktów z dwoma bonusami. - Stać mnie na więcej. W trzynastym biegu trochę nie dogadaliśmy się z Edą i na przeciwległej prostej musiałem nieco przymknąć gaz. To mnie wybiło z rytmu. Gnieźnieński tor jest taki, że trzeba cały czas gonić. A jak na chwilę się zamknie gaz, to jest pozamiatane - wyjaśnił.
Po wygranym meczu z gdańszczanami (46:44), Marcin Nowak nie narzekał na kwestie sprzętowe. Zdradził jednak, że być może powinien inaczej zachować się podczas zawodów. - Ze sprzętu jestem zadowolony, choć mogłem trochę zmienić przełożenie. Mogłem zaryzykować. Jak to się jednak mówi - Polak mądry po szkodzie. Jedziemy dalej, a do zeszytu wędrują odpowiednie notatki - podsumował reprezentant pierwszoligowego Car Gwarant Startu Gniezno.
ZOBACZ WIDEO Speedway of Nations gwarantuje emocje do ostatniego wyściguKUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>