ROW Rybnik o przygotowaniach na mecz z Wybrzeżem mówił, iż wszystkie prace robiono pod dyktando komisarza, a potem przyjechał sędzia i stwierdził, że tor jest nieregulaminowy. Otrzymaliśmy z GKSŻ pismo, które precyzuje, że stan toru oceniało jury, a nie sam sędzia. Dodatkowo wyjaśnienie zawiera informację, iż kierownik zawodów i kierownicy obu drużyn zgodzili się z oceną jury. Jarosław Dymek, kierownik ROW-u, ale i też menedżer drużyny, chyba powinien zacząć się bać.
Prezes ROW-u Krzysztof Mrozek już wie, że jego kierownik nie postawił się panom z jury zawodów, co oznacza, że kara klubu nie minie. Wiemy, że po ukazaniu się informacji o odejściu trenera Lecha Kędziory z Wybrzeża, Mrozek błyskawicznie poprosił osobę ze swojego otoczenia o załatwienie numeru do szkoleniowca. Nie od dziś wiadomo, że prezes ROW-u ma słabość do trenerów starej daty, a takim jest z pewnością Kędziora.
Ewentualny angaż Kędziory w ROW-ie oznaczałby z pewnością przetasowania w sztabie. Trener Antoni Skupień byłby z pewnością nadal odpowiedzialny za szkolenie młodzieży, ale już rola Dymka mogłaby ulec osłabieniu. Zwłaszcza że mecz z Wybrzeżem nie jest pierwszym, w którym zabrakło jego stanowczej reakcji. W Daugavpils, gdzie sędzia skrzywdził rybniczan, kierownik ROW-u głośno krzyczał do kamery klubowej telewizji, ale w oficjalnych papierach żadnego złożonego przezeń protestu nie odnotowano.
ZOBACZ WIDEO #SmakŻużla po częstochowsku