Wprawdzie Get Well Toruń przegrał pierwszy mecz z forBET Włókniarzem Częstochowa 41:49, ale wyrównany przebieg tamtego spotkania spowodował, że torunianie uwierzyli w swoje możliwości.
- Oczywiście, że wciąż wierzymy w pierwszą czwórkę, dlatego też niedzielny mecz jest tak bardzo ważny. Musimy go wygrać, a potem powalczyć w kolejnych spotkaniach tak jak w Częstochowie. Liczę, że właśnie ten ostatni pojedynek był naszym małym przełomem. Nie wygraliśmy, ale pokazaliśmy, że potrafimy mocno powalczyć na bardzo gorącym terenie. Teraz trzeba już zapomnieć o pierwszej rundzie spotkań i skupić się na kolejnych meczach. Wciąż wierzę, że na koniec sezonu będziemy mieli powody do radości - podkreśla prezes Ilona Termińska.
Jeśli Get Well ma skutecznie gonić czołową czwórkę, to trzeba zacząć od wygranej za trzy punkty z najbliższym rywalem.
- Nawet gdyby było nieco więcej "oczek" do odrobienia to uważam, że punkt bonusowy byłby w naszym zasięgu, ale musimy się wznieść na nasze obecne szczyty możliwości. Mamy naprawdę dobrych zawodników. Jason Doyle wraca na "właściwe tory", niezły sezon jedzie Rune Holta, solidnie punktuje Daniel Kaczmarek - zaznacza Termińska.
Co z pozostałymi? - Bracia Holder zawsze potrafią zaskoczyć "in plus", a Paweł Przedpełski już niejednokrotnie w tym sezonie pokazał, że może zdobyć "dwucyfrówkę" i to nie tylko na własnym torze. Jeśli z kłopotami zdrowotnymi poradzi sobie Niels Kristian Iversen, to możemy mieć bardzo fajne spotkanie, czego zarówno sobie jak i kibicom życzę - komentuje prezes Get Well.
ZOBACZ WIDEO: Tai Woffinden: Krystyna Kloc i Andrzej Rusko wykonują wspaniałą pracę