Szymon Woźniak: Mamy komplet punktów z Falubazem. Do Częstochowy po zwycięstwo

Szymon Woźniak rozkręcał się z biegu na bieg, niemal jak cały zespół Stali. Ostatecznie gospodarze pokonali w niedzielę Falubaz Zielona Góra 49:35. Tym samym gorzowianie zdobyli na rywalu zza miedzy pięć punktów do ligowej tabeli.

Dawid Lis
Dawid Lis
Szymon Woźniak, za nim Adrian Miedziński WP SportoweFakty / Tomasz Jocz / Na zdjęciu: Szymon Woźniak, za nim Adrian Miedziński
Szymon Woźniak derbowy mecz z Falubazem Zielona Góra zaczął od dwóch jedynek z bonusami, ale później był coraz skuteczniejszy i w sumie wywalczył 10 punktów i dwa bonusy. - Początek nieco gorszy niż ostatnio, ale cieszę się, że kolejne wyścigi to był progres w moim wykonaniu. Dobrze, że zachowaliśmy w teamie spokój. Dobrze to oceniliśmy. Poszliśmy we właściwym kierunku, dwie trójki na koniec. Wygrał zespół i to bardzo cieszy - ocenił żużlowiec Cash Broker Stali.

Przed tym meczem Komisja Orzekają Ligi ukarała karą w zawieszeniu kierownika zawodów, toromistrza oraz menedżera gorzowskiej drużyny. To wszystko było konsekwencją meczu Stali z forBET Włókniarzem Częstochowa w 6. kolejce PGE Ekstraligi. W związku z tymi ostrzeżeniami tor na mecz z Falubazem był przygotowany nieco inaczej. - To, że tor wygląda tak, a nie inaczej, to nie nasza wina. Nie jest to winą organizatorów. Nie wiem dlaczego, ale na nasz zespół jest jakaś nagonka jeżeli chodzi o tor. Jesteśmy w takiej sytuacji, a nie innej - przyznał Woźniak. - Tor był taki, na którym trenowaliśmy, ale nie był taki, na jakim jeździliśmy poprzednie mecze. Wiadomo jaka jest sytuacja. Osoby z naszego klubu dostały kary w zawieszeniu. Na pewno nie jest to dla nas komfortowa sytuacja. Każdy najmniejszy błąd może spowodować dezorganizację w zespole, a tego nikt by nie chciał. To kolejny problem, kolejne wyzwanie, któremu musimy stawić czoła - dodał.

W spotkaniu z Włókniarzem do siódmego wyścigu mecz był wyrównany (20:22), a ostatecznie Stal wygrała 53:37. Podobny scenariusz był w pojedynku z Falubazem Zielona Góra, choć goście na prowadzenie nie wyszli, ale do połowy zawodów trzymali się w zasięgu (23:19). Gorzowianie ostatecznie zwyciężyli 49:35. - Może rzeczywiście początek zawodów nie jedziemy tak dobrze, jak w końcówce. Chodzi jednak o to, żeby wygrywać mecze. To nam się udaje. Cały czas będziemy na tym torze pracowali, trenowali, żeby się do tych warunków dostosować jak najlepiej - mówił Woźniak. - Zdobyliśmy w derbach lubuskich pięć punktów, co jest moim zdaniem bardzo dobrym wynikiem. Zarówno my - zawodnicy, sztab, prezes i kibice mogą być zadowoleni - dodał.

W niedzielę kolegów z zespołu w parku maszyn wspierał Martin Vaculik, któremu już coraz bliżej do powrotu do ścigania. - Martin już nie wysiedział w domu. Przyjechał tutaj na sesje treningowe. Naprawdę dużo jeździł, coraz lepiej to u niego wygląda. Uczestniczył we wszystkich odprawach, także w obchodzie toru. Cały czas był z nami podczas zawodów, podpowiadał. Widać, że żyje tym, że nie może się doczekać. Cieszymy się, że Martin jest w coraz lepszej formie - przyznał Szymon Woźniak.

Przed gorzowianami teraz wyjazd do Częstochowy. Stal będzie bronić zaliczki z własnego toru, ale nie skupia się wyłącznie na obronie przewagi. - Tor w Częstochowie może ma dosyć łatwą geometrię. Nie jest to jednak tor, na którym łatwo się jeździ. Na pewno jest to wymagający owal, jeżeli chodzi o jazdę dla zawodnika i dostosowanie sprzętu. Na pewno to duże wyzwanie dla nas. Absolutnie nie jedziemy tam pojeździć, jedziemy walczyć o zwycięstwo - zakończył zawodnik klubu z Gorzowa.

ZOBACZ WIDEO #SmakŻużla po zielonogórsku


KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>
Jakim wynikiem zakończy się mecz w Częstochowie?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×