Akcja Orwata, której nie powstydziłby się nawet... mistrz świata

WP SportoweFakty / Grzegorz Jarosz / Na zdjęciu: Tomasz Orwat
WP SportoweFakty / Grzegorz Jarosz / Na zdjęciu: Tomasz Orwat

W miniony piątek na torze w Poznaniu rozegrano ostatni półfinał MMPPK. Żużlowcom Polonii Bydgoszcz nie udało się uzyskać miejsca premiowanego awansem do wrocławskiego finału. Bydgoskich kibiców powinna cieszyć za to postawa Tomasza Orwata.

Początek zawodów w wykonaniu 19-latka nie był udany. W pierwszym swoim starcie przyjechał do mety za plecami rywali oraz klubowego kolegi Mateusza Jagły. Bydgoszczanin wyciągnął jednak odpowiednie wnioski. Mimo, że nie jest fanem poznańskiego owalu, ostatecznie uzbierał aż 11 punktów.

- Po pierwszym wyścigu zmieniłem motocykl, ale to wcale nie było tak, że jazda sprawiała mi przyjemność. Ja tu ogólnie nie lubię jeździć. Tor jest strasznie dziwny. Rzeczywiście ten owal nie jest najlepszy do ścigania - przyznał tuż po zawodach junior Polonii.

Kibicom zgromadzonym na stadionie na Golęcinie mogła się jednak podobać imponująca akcja Orwata, którą wykonał w ostatniej odsłonie turnieju. Żużlowiec po przegranym starcie gonił parę gdańszczan. Decydujący atak przeprowadził na ostatnim łuku wyścigu. Cała trójka zawodników wjechała na metę... praktycznie równo. Z perspektywy kibica trudno było ocenić końcową kolejność. Sędzia Remigiusz Substyk ostatecznie uznał, że wyścig wygrał Dominik Kossakowski, natomiast bydgoszczaninowi przypadły w udziale dwa punkty.

- Szczerze mówiąc, to ja na miejscu sędziego miałbym dylemat. Z mojej perspektywy równie dobrze mogłem być pierwszy jak i ostatni. Cały wyścig atakowałem przy krawężniku, doganiałem Marcina Turowskiego, ale to wciąż było za mało. Pojechałem nieco szerzej, trochę mnie "wciągnęło" i bałem się, że mogę nie wyjechać z łuku. Całe szczęście, że dzięki doświadczeniu poradziłem sobie całkiem płynnie - relacjonował bydgoszczanin.

ZOBACZ WIDEO #EkspertPGEE zawodnicy Grupa Azoty Unia Tarnów

- Później zobaczyłem lukę i wjechałem w nią pomiędzy rywali. Nie spodziewałem się, że aż tak się zbliżę do gdańszczan, bo strata była całkiem duża. Atak był naprawdę fajny - przyznał zadowolony junior Polonii.

Jednocześnie młodzieżowiec drugoligowego zespołu odniósł się do sytuacji w bydgoskiej szkółce. - Ja już wcale taki młody nie jestem, a młodzieży nie widać. Póki co mamy jednego szkółkowicza, dlatego zapraszam chętnych młodych bydgoszczan. Jeśli będę mógł im jakkolwiek pomóc, na pewno to zrobię! - zadeklarował 19-latek. - Bardzo bym się cieszył, gdyby chłopacy z miniżużla do nas przyszli, zamiast jeździć w innych ośrodkach, ale to niestety nie zależy ode mnie - dodał Tomasz Orwat.

Źródło artykułu: