Już pierwsza odsłona zmagań najlepszych młodzieżowców świata potwierdziła medalowe aspiracje Dominika Kubery. Junior Fogo Unii Leszno w Daugavpils awansował do półfinału, gdzie jednak musiał uznać wyższość późniejszego zwycięzcy Maksyma Drabika i reprezentanta gospodarzy, Olega Michaiłowa. - Po pierwszej rundzie czuje się dobrze. Troszkę pogubiłem punktów w tamtym turnieju, ale mam jeszcze dwie okazje, aby się poprawić - komentuje Kubera.
Dwie okazje, o których wspomina wychowanek słynnej leszczyńskiej szkółki to zawody w Lesznie i Pardubicach. Przedstawiciele klubu z Wielkopolski nie ukrywali, że mają nadzieję, iż to właśnie Dominik Kubera i Bartosz Smektała przyciągną na trybuny kibiców. W końcu to właśnie ten duet, dzięki swoim świetnym występom ligowym, stał się ulubieńcem publiczności z Leszna.
Sam Kubera zachowuje jednak spokój przed niedzielną rundą IMŚJ. - Jakiegoś szczególnego celu przed drugą rundą nie mam. Przede wszystkim chcę przejechać zawody cało i zdrowo, a najlepiej z dobrym wynikiem - mówi krótko zawodnik Fogo Unii.
12 punktów, które Kubera uzbierał na łotewskiej ziemi w Daugavpils, pozwala Polakowi zajmować piątą pozycję w klasyfikacji generalnej. Ewentualny bardzo dobry występ w Lesznie może spowodować, że 19-latek rozsiądzie się wygodnie w czołowej trójce. Najważniejsze dla polskich kibiców jest jednak to, że obok niego do faworytów spokojnie możemy zaliczyć Bartosza Smektałę czy Maksyma Drabika, a ostatniego słowa nie powiedział też Daniel Kaczmarek.
ZOBACZ WIDEO Ryszard Kowalski: Zwycięzca PGE IMME otrzyma 25 tys. zł
[color=#000000]
[/color]