Ostrowianie chcieliby zrobić krok w przód. Przed sezonem nie byli wymieniani jako główny faworyt ligi, ale niektóre transfery okazały się strzałem w dziesiątkę i ekipa Mariusza Staszewskiego jest w grze. Może nawet wygrać rundę zasadniczą. Do tego będzie potrzebne minimalne zwycięstwo na własnym torze ze Stalą Rzeszów, które wydaje się całkiem realne.
W Ostrowie nie zamierzają jednak na tym poprzestać. Chcieliby wygrać również play-offy. Ostrovia wie, że awans do wyższej klasy rozgrywkowej otworzy przed nią nowe możliwości - Organizacyjnie jesteśmy gotowi już teraz. Wiadomo, że pod pierwszą ligę będą potrzebne zmiany, ale uważam, że bez trudu sobie z nimi poradzimy - mówi w rozmowie z naszym portalem prezes Radosław Strzelczyk.
- Największym wyzwaniem są finanse. Cały czas dążymy do tego, żeby mieć o
odpowiedni budżet. Wielu sponsorów mówi nam, że włączą się bardziej, kiedy wejdziemy, więc jesteśmy optymistami. Na pewno będziemy musieli również porozmawiać z miastem o dalszej współpracy - dodaje szef ostrowskiego klubu.
Atutem Ostrovii w rywalizacji o awans ma być stabilna sytuacja w klubie. Prezes zapewnia, że zawodnicy regularnie otrzymują wypłaty, więc w decydujących spotkaniach nikomu nie zabraknie motywacji - Uważam, że pod względem finansowym w Ostrowie jest w miarę normalnie. Co to znaczy? Nie powiem, że nie ma poślizgów w płatnościach, bo bym skłamał. Zdarza się, że zalegamy z jednym meczem, ale zawodnicy mówią nam, że to nie jest wielki problem. Nie ma jednak czegoś takiego, że żużlowcy wystawiali cztery czy pięć faktur, a nie dostali ani grosza - podsumowuje Strzleczyk
ZOBACZ WIDEO Warunki na torze w Gdańsku coraz bardziej sprzyjają walce. Będzie dużo emocji na PGE IMME?
On juz ma w porcietach pelno bo wydawalo mu sie,ze wszystkich rozjedzie do 15 h Czytaj całość