Wychowanek Grupy Azoty Unii Tarnów bardzo dobrze zaprezentował się w ostatnim meczu przeciwko Aniołom. Na Motoarenie wywalczył dziewięć oczek i bonus. Unia potrzebuje równie skutecznego Jakuba Jamroga w dwóch następnych spotkaniach. Unię czeka ciężka przeprawa, bo musi wygrać przynajmniej za dwa z forBET Włókniarzem Częstochowa w Tarnowie, ale i też przywieźć jakąś zdobycz z Zielonej Góry z meczu z Falubazem. - Każdy rezultat jest możliwy i do końca będziemy walczyć o Ekstraligę dla Tarnowa. - mówi Jamróg.
Zawodnik podkreśla, że w najważniejszych dla Unii meczach sezonu będzie korzystał ze sprawdzonych silników. Szaleńcze poszukiwania innych rozwiązań może przynieść odwrotny efekt. - Zawsze powtarzam, że ciężko się mobilizować i dokonywać zmian w trakcie sezonu. Ciągle podkreślam, że pracuje się bardzo ciężko w zimie, jak i w sezonie, ale chodzi o to, że z tygodnia na tydzień nie zrobimy nic nadzwyczajnego, bo może to pójść zupełnie w drugą stronę. Możemy się najzwyczajniej wpędzić w kłopoty - stwierdza wychowanek Unii Tarnów.
Jamróg przyznaje, że kwestii sprzętu czuje się pewnie: - Ja sam mam aktualnie siedem silników. Trzy są odłożone na ligę polską, na pozostałych jeżdżę w lidze czeskiej i pozostałych zawodach. Teraz oczywiście nie zrobię rewolucji w sprzęcie. Są dwa silniki, na których najlepiej się czuję. Nad nimi cały czas pracuję z moimi tunerami. Chodzi o to, żeby wszystko było dobrze - kończy Jamróg.
ZOBACZ WIDEO #EkspertPGEE zawodników Betard Sparty Wrocław