Drużyna MRGARDEN GKM-u do Leszna jechała bez jakiejkolwiek presji i większych oczekiwań. Zdecydowanym faworytem tego pojedynku była Fogo Unia, która w pierwszym meczu z grudziądzanami zdemolowała rywala, wygrywając 62:28.
Tymczasem zespół Roberta Kempińskiego mocno postawił się mistrzom Polski. Fogo Unia odjechała na dwucyfrowy dystans dopiero w ostatniej fazie zawodów. - Jak na Leszno, to można powiedzieć, że 50:40 to bardzo dobry wynik. Cieszy, że drużyna coraz lepiej jedzie, było to widać w końcówce meczu z Get Well Toruń i teraz tutaj, więc zawodnicy zrobili postęp. Takich żużlowców chciałem mieć od początku sezonu - mówi Kempiński w rozmowie ze speedwayekstraliga.pl.
MRGARDEN GKM w Lesznie zaskoczył jako drużyna, ale nie tylko. Sporą niespodzianką było też indywidualne zwycięstwo Kamila Wieczorka w wyścigu młodzieżowym. Ten zostawił za swoimi plecami Szymona Szlauderbacha i Bartosza Smektałę. - Oczywiście, że jestem zaskoczony. Przecież wiadomo, jak jeżdżą nasi juniorzy. Nie powiem, że było to normalne. Jeżeli młodzieżowiec od dwóch czy trzech lat wygrywa pierwszy bieg na wyjeździe, to ze wszystkiego trzeba się cieszyć - przyznaje trener grudziądzkiego zespołu.
ZOBACZ WIDEO PGE IMME i gorące słońce letniego żużla
Teraz przed MRGARDEN GKM-em mecz o wszystko z Falubazem Zielona Góra. Grudziądzanie zrobią wszystko, by wyszarpać komplet punktów. - Będziemy przykładać się do tego bardzo poważnie, bo wiadomo, że ten mecz będzie decydował, kto się utrzyma w PGE Ekstralidze - dodaje Kempiński.