Grzegorz Zengota: Trzeba cieszyć się z każdej małej rzeczy

WP SportoweFakty / Mateusz Wójcik / Na zdjęciu: Grzegorz Zengota
WP SportoweFakty / Mateusz Wójcik / Na zdjęciu: Grzegorz Zengota

- W tak trudnym sezonie trzeba cieszyć się z każdej małej rzeczy. Na tym trzeba budować coś, by w przyszłości było lepiej - podkreśla Grzegorz Zengota po wygranym przez Falubaz meczu o życie z Grupą Azoty Unią (51:39).

Po 15. wyścigu pojedynku Falubaz - Grupa Azoty Unia zielonogórzanie cieszyli się tak, jakby zdobyli mistrzostwo kraju. Nie ma się co dziwić, bo rzutem na taśmę uciekli spod topora i przedłużyli swoje szanse na utrzymanie w PGE Ekstralidze. Brak bezpośredniego spadku, po wielu perturbacjach w tym sezonie, jest dla Falubazu sukcesem.

- W tak trudnym sezonie trzeba cieszyć się z każdej małej rzeczy. Podkreślałem już przed startem rozgrywek, że mamy zespół, który będzie radował się z każdego małego sukcesu. Spotkanie z Unią był tego przykładem. Na tym trzeba budować coś, by w przyszłości było lepiej. Miejmy nadzieję, że niezależnie od tego, jak potoczą się nasze losy i czy zostaniemy w PGE Ekstralidze, czy pojedziemy w Nice 1.LŻ, to świat się nie skończy i nadal będzie taka chemia w drużynie - mówi Grzegorz Zengota.

Grupa Azoty Unia łatwo nie dawała za wygraną. Jeszcze po 12. wyścigu Falubaz miał tylko dwa punkty zaliczki, a po kolejnej gonitwie przewaga miejscowych wzrosła do czterech "oczek". Jaskółki do końca miały szansę na wywiezienie korzystnego rezultatu z Zielonej Góry. O ich porażce zaważyły dopiero biegu nominowane.

- Oczywiście, że każdy zdawał sobie sprawę, o co jedzie i co w tym zawodach leży na szali. Unia wysoko zawiesiła poprzeczkę. Ten sezon dla tarnowian też jest trudny, ale widać, że w końcówce złapali wiatr w żagle. Bjerre był bardzo szybki, mijał nas jak tyczki, gdzie wydawało się, że po dwóch dniach treningu jesteśmy dobrze dograni z naszym torem. Do tego Pedersen, Jamróg - Unia ma zawodników, którzy są w stanie wygrywać z każdym - ocenia zielonogórzanin.

ZOBACZ WIDEO #SmakŻużla po grudziądzku

Gospodarze fenomenalnie rozegrali wyścigi nominowane. W 14. odsłonie, za sprawą Zengoty i Piotra Protasiewicza, Falubaz odniósł podwójne zwycięstwo, po którym tylko kataklizm mógł odebrać zielonogórzanom sukces. - Jak chcemy, to się widzimy i parą jechać potrafimy - żartuje Zengota o wspólnej jeździe w duecie z Protasiewiczem. - Ja starałem się pilnować krawężnika i bezpiecznie wieźć 5:1, które wywalczyliśmy na pierwszym łuku. Wiedzieliśmy, że to ważny wyścig i musimy robić wszystko, by utrzymać wynik jaki był po pierwszym wirażu - tłumaczy.

Teraz Falubaz czekają spotkania barażowe z wicemistrzem Nice 1.LŻ. Niezależnie od rywala, to drużyna Adama Skórnickiego będzie faworytem dwumeczu, którego stawką będzie miejsce w PGE Ekstralidze. - Ten ciężki dla nas sezon jeszcze się nie skończył. Czekają nas jeszcze dwa mecze barażowe. To, że pojedziemy z zespołem ligowym nie oznacza, że będą to łatwe spotkania. Te zawody będą emocjonujące i trzymające w napięciu do ostatniego wyścigu - przyznaje Zengota.

Źródło artykułu: