Konia z rzędem temu, kto przewidział takie rozstrzygnięcie. Częstochowskie Lwy były stawiane w roli pewnego faworyta w konfrontacji z grudziądzkim GKM-em, a tymczasem awans do fazy play-off wydarł Leon Madsen dopiero na ostatnim wirażu. Włókniarz zremisował i był to "zwycięski" remis dla biało-zielonych. Częstochowa eksplodowała z radości.
Perypetie związane z rozegraniem tego spotkania ciągnęły się od niedzieli. Pogoda dwukrotnie skutecznie przeszkodziła w odjechaniu tego starcia (w niedzielę i czwartek). W końcu doszło ono do skutku w piątek. Pierwszy raz od dłuższego czasu na pomeczową konferencję prasową pofatygował się szkoleniowiec częstochowian, Marek Cieślak. Szybko wyjaśnił, dlaczego zdecydował się spotkać z dziennikarzami.
- Przyszedłem na tę konferencję z jednego powodu. Chciałem podziękować panu sędziemu i komisarzowi toru za czwartkowe decyzje. To nie może być tak, że jest straszny nacisk na odjechanie zawodów, mimo że pada deszcz, próba toru kończy się w deszczu. Po przerwie, gdy zawodnicy znów wyjechali na próbę, ponownie zaczęło padać. Myślę, że zdrowy rozsądek zwyciężył i chciałbym, abyśmy takich sędziów i komisarzy mieli jak najwięcej - powiedział trener Włókniarza i selekcjoner reprezentacji Polski. Chwaląc sędziego i komisarza, miał na myśli Pawła Słupskiego oraz Tomasza Welca.
Prowadzący konferencję prasową zwrócił uwagę na to, że dużo opinii pojawiało się od osób, które zarówno w niedzielę jak i w czwartek wydarzenia z Częstochowy śledzili jedynie dzięki Internetowi bądź telewizji. Zgodził się z tym Marek Cieślak. - Nie widzieli warunków, nie wiedzieli, co się dzieje. W czwartek deszcz przestał padać, ale były zapowiedzi, że lada moment zacznie na nowo, więc co mieliśmy robić? Ściągać nawierzchnię, sypać nową? Przez takie różne zabiegi ten mecz i w piątek mógłby nie dojść do skutku. Tak jak mówiłem, panom sędziemu i komisarzowi musimy podziękować, bo zawodnicy są zdrowi a ponadto byliśmy świadkami widowiska - skomentował szkoleniowiec Lwów.
ZOBACZ WIDEO Marcin Majewski, nSport+: Trochę żałuję, że w piątce nominowanych nie ma Gruchalskiego
To są pospolici chłopcy do bicia i doskonale wiedział o tym Parówa oddając im zbawienny meczyk ! Parodia a Czytaj całość