Chodzi oczywiście o awarię, w wyniku której zawodnicy w półfinale PGE Ekstraligi musieli startować na zielone światło, bowiem nie działała maszyna startowa. Za niezapewnienie sprawnego urządzenia technicznego WTS SA zostało ukarane kwotą 30 tysięcy złotych.
Kary spotkały też prezesa Fogo Unii Leszno, Piotra Rusieckiego oraz menedżera tego zespołu, Piotra Barona. Na obu panów nałożono sankcje w związku z wypowiedziami w mediach. Szef mistrzów Polski publicznie przekazał, że przed meczem drużyna wrocławska trenowała starty "na zgaszenie zielonego światła". "(...) co mogło sugerować, że gospodarze przewidywali późniejsze wystąpienie awarii maszyny startowej. KOL nie znalazł podstaw do określenia celowości działań klubu z Wrocławia" - czytamy w uzasadnieniu opublikowanym na speedwayekstraliga.pl.
Komisja Orzekająca Ligi nie otrzymała dowodów na słowa Piotra Rusieckiego, dlatego wymierzyła mu grzywnę w wysokości 10 tysięcy złotych. Piotr Baron z kolei został ukarany kwotą 5 tysięcy złotych za wypowiedź o "wyłączeniu bandy" przez klub z Wrocławia. Menedżer Fogo Unii również nie przedstawił dowodów popierających jego tezę.
"Ponadto w stosunku do WTS S.A. wymierzono karę pieniężną w wysokości 10 tys. zł i zawieszono jej wykonanie na okres 12 miesięcy w związku z nieudostępnieniem drużynie gości dostępu do parku maszyn niezwłocznie po przybyciu przed meczem" - obwieszczono w komunikacie.
Kary nie są prawomocne. Można się od nich odwołać do Trybunału Związku.
ZOBACZ WIDEO Start wyścigu żużlowego. Leszek Demski wyjaśnia, kiedy bieg powinien być przerwany