Były zawodnik i trener Unii nie ma wątpliwości. To może być zespół na lata

Żużlowcy Fogo Unii Leszno to faworyci finału PGE Ekstraligi. Zbigniew Jąder, były zawodnik i trener tego klubu nie dopuszcza innej myśli, niż złoto leszczynian. Jest też mocno zbudowany tym, co dzieje się wokół leszczyńskiego żużla.

Michał Gałęzewski
Michał Gałęzewski
Zbigniew Jąder / Na zdjęciu: Zbigniew Jąder
W pierwszym meczu finałowym Cash Broker Stal Gorzów wygrała 46:44. Stawia to jednak zespół Fogo Unii w bardzo dobrej sytuacji. Czy leszczynianie znów zdobędą złoto? - Nie dopuszczam innej myśli. Wierzę głęboko w to, że Unia wygra finał i odrobi z małą nawiązką dwupunktową stratę. To drużyna mająca bardzo dobrych zawodników, w tym juniorów. To silny zespół - powiedział Zbigniew Jąder, który swoją karierę żużlową zaczynał właśnie w Unii. Był też przez wiele lat trenerem różnych klubów żużlowych.

Siłą leszczyńskiego żużla są wychowankowie. - Cieszy mnie to, że tak budowany jest leszczyński zespół, co nie zmienia jednak faktu, że bardzo dobrzy leszczynianie jeżdżą jeszcze w innych klubach. Jeden z nich, Krzysztof Kasprzak, przyjedzie na finał w barwach Stali Gorzów. W zespole Fogo Unii są juniorzy, Jarosław Hampel i Piotr Pawlicki. To bardzo ważne - podkreślił Jąder.

Może się wydawać, że 15-krotny mistrz Polski ma wszystko, by stać się na najbliższe lata hegemonem w lidze. - W ubiegłym roku było mistrzostwo, teraz też jest na to szansa. Gdy w kolejnych latach skład nie będzie zmieniony i nigdzie nie odejdą młodzieżowcy, będzie to zespół mocny na lata - zauważył były zawodnik i trener.

75-latek nie pracuje już w żużlu, jednak nie oznacza to, że przestał się nim pasjonować. - Na żużel chodzę już tylko jako kibic i kwestie regulaminowe mnie wcale nie interesują. Chcę tylko zobaczyć co się dzieje na torze. Sam żużel wiele się jednak nie zmienił od czasów, gdy byłem trenerem. Przygotowania zawodników wyglądają tak samo - stwierdził.

- Niejednokrotnie bywa, że oglądam mecze w telewizji. Miałem nawet sytuację, że mając 30 kilometrów na stadion pomyślałem sobie, że lepiej zaparzyć sobie kawę i obejrzeć mecz przed telewizorem. Mimo wszystko chodzę na spotkania często i chodzę na Sektor 0. Siedzę z bratem i Zdzisławem Dobruckim. Na mecze uczęszczają też regularnie inni żużlowcy, jednak każdy siada ze swoimi znajomymi. Nie ma czegoś takiego, że wszyscy zasiadamy razem, w jednej wspólnej ławce - podsumował Zbigniew Jąder.

ZOBACZ WIDEO PGE Ekstraliga: trofeum przechodnie


KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>
Czy Unia Leszno zdominuje ligę na kolejne lata?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×