Szwed w pierwszej odsłonie barażowego dwumeczu z ROW-em Rybnik wywalczył dziewięć punktów z dwoma bonusami w sześciu wyścigach. Tak dobry występ pewnie nie byłby możliwy, gdyby nie wsparcie ze strony Piotra Protasiewicza.
- Chyba pierwszy raz w tym sezonie czułem się tak szybki. Duża w tym zasługa Piotra Protasiewicza, który pożyczył mi na ten mecz jeden ze swoich silników. Piotr, bardzo ci za to dziękuję. Tak naprawdę jestem zły na bieg, w którym jechałem z drugiego pola. Źle wystartowałem i musiałem przedzierać się na punktowaną pozycję - komentuje Jacob Thorssell w rozmowie z Falubaz.com.
Falubaz w pierwszym meczu barażowym zbudował 12-punktową zaliczkę nad ROW-em, ale jeszcze po 10. wyścigu zielonogórzanie prowadzili różnicą jedynie dwóch "oczek". - Początek meczu nie przebiegł po naszej myśli. Z czasem poczuliśmy się jednak pewniejsi i udało nam się wypracować 12-punktową zaliczkę - mówi Thorssell.
Rewanż zostanie rozegrany już w najbliższą niedzielę w Rybniku. 12 punktów wydaje się być sporą zaliczką, ale ROW w konfrontacji z ekstraligowcem na pewno nie będzie stał na straconej pozycji. Nie jest tajemnicą, że rybniczanie lepiej czują się na swoim torze, niż na wyjazdach.
- To będzie zupełnie nowy dzień. Jedziemy na ciężki teren, ale oczywiście zrobimy wszystko, aby utrzymać tę przewagę. Ja na torze w Rybniku jeszcze nigdy nie jeździłem, więc nie wiem czego mogę się spodziewać. Na pewno będzie to trudny pojedynek. Pamiętajmy, że odjechaliśmy dopiero pierwszą połowę barażu. Przed nami druga część i wszystko może się zdarzyć. Musimy być maksymalnie skupieni - dodaje Thorssell.
ZOBACZ WIDEO #SmakŻużla po gorzowsku