W minionej rundzie Grand Prix, która odbyła się w Teterow, reprezentant Polski zameldował się na najniższym stopniu podium, kończąc zawody z dorobkiem 15 punktów. Bartosz Zmarzlik w Grand Prix Niemiec musiał uznać wyższość jedynie Taia Woffindena i Jasona Doyle'a.
- Jestem bardzo szczęśliwy, że wywalczyłem w Teterow aż 15 punktów. Poprawiłem swój rezultat z ubiegłego roku. Pamiętałem turniej z ubiegłego sezonu, gdy zdobyłem tylko dwa "oczka", notując fatalne zawody - komentuje Zmarzlik w rozmowie ze speedwaygp.com.
Przed decydującą rundą Grand Prix w tym sezonie 23-latek ma na swoim koncie 114 punktów, tracąc do przewodzącego klasyfikacji generalnej Taia Woffindena 10 "oczek". Zmarzlika nadal stać na wywalczenie mistrzostwa świata. - Nie patrzę na dystans, jaki dzieli mnie i Taia. Skupiam się tylko i wyłącznie na sobie. Muszę bić się o każdy punkt i zobaczymy, czy doprowadzi mnie to do medalu IMŚ. Cudownie byłoby pojechać w finale Grand Prix w Toruniu - przyznaje.
Jeśli Woffindenowi na Motoarenie nie powinie się noga, Zmarzlik i tak zakończy ten sezon z medalem IMŚ. Tylko kataklizm może odebrać mu drugą lokatę (Janowski i Lindgren tracą do niego aż 16 punktów).
- Przed ostatnią rundą w Toruniu jestem maksymalnie skoncentrowany. Wiem, że muszę zdobyć jak najwięcej punktów. Tor na Motoarenie jest naprawdę niezły, jeden z najlepszych do ścigania na świecie - mówi Zmarzlik.
ZOBACZ WIDEO PGE Ekstraliga 2018: finał Fogo Unia Leszno - Cash Broker Stal Gorzów
Pisalem wielokrotnie, ze nie daze Cie sympa Czytaj całość