Po ogłoszeniu upadłości przez Rye House Rockets bez pracy zostali m.in. Krzysztof Kasprzak i Chris Harris. Anglik trafił do drużyny Poole Pirates. W półfinale rozgrywek ligowych w ostatnim biegu stoczył wspaniały bój z Jasonem Doylem i uratował finał dla "Piratów". 35-latek nie ukrywa, że wróciła mu ochota na jazdę.
- Po przejściu do Poole zacząłem znowu odczuwać głód. Poczułem się pożądany i wciąż mam ochotę na jazdę dopóki będę miał ku niej możliwości na swoim najwyższym poziomie. Czuję, że mam wokół siebie właściwych ludzi i mogę z nimi iść do przodu - przyznał w rozmowie z speedwaygp.com.
W pierwszym finałowym spotkaniu przeciwko Kings Lynn Stars Harris zdobył 8 punktów i 2 bonusy. W rewanżu poszło mu nieco słabiej. Ostatecznie Poole obroniło przewagę i zdobyło tytuł mistrza Wielkiej Brytanii. - Wiedzieliśmy, że będzie ciężko. Nie miałem osobiście najlepszego wieczoru, ale drużyna dała sobie dobrze radę i udało się załatwić sprawę. Zdawaliśmy sobie sprawę z tego, że musimy utrzymać to prowadzenie i gdy się udało, to uczucie było wspaniałe - zakończył Chris "Bomber" Harris.
ZOBACZ WIDEO Mieszane uczucia Jarosława Hampela. "Sezon nie był najgorszy, ale też nie był wymarzonym"
:-)
Cieslak by Bombera oszlifowal.. haha