W Ekstralidze nie ma sentymentów. Czy Motor potrzebuje jeszcze Miesiąca?
Paweł Miesiąc deklaruje w wywiadach, że jest gotowy zostać w Lublinie na PGE Ekstraligę. Pozostaje pytanie czy Speed Car Motorowi, który wywalczył awans i szuka wzmocnień, jest on jeszcze w ogóle potrzebny.
Na razie przesądzone jest to, że w Lublinie zostaną bracia Lampartowie, Andreas Jonsson i Robert Lambert. Nie wiadomo jaka decyzja zapadnie w sprawie Miesiąca, którego widziałoby w swoim składzie kilka klubów niższej ligi, jak choćby OK Kolejarz Opole.
Sam zawodnik deklaruje, że chciałby zostać w Motorze, o ile taką ofertę złoży mu klub. Zdaniem eksperta stacji nSport+, Wojciecha Dankiewicza, Miesiąc może narazić się w ten sposób na ławkę rezerwowych.
- Słyszymy o tym, że do beniaminka ma trafić Grzegorz Zengota i będzie on liderem polskiej formacji seniorskiej. Co z Miesiącem? Tu raczej nie będzie sentymentów i Motor, jeśli w ogóle, nie zaoferuje mu niczego innego jak tylko walki o skład. Miesiąc więc ryzykuje, że spędzi rok w dużej mierze jako ten rezerwowy - zauważa Dankiewicz.
Na pytanie czy Speed Car Motor potrzebuje jeszcze Miesiąca, ekspert odpowiedział: - Dodatkowy polski senior na pewno lublinianom by się przydał. Chociażby po to, by zabezpieczyć skład na wypadek kontuzji. Pytanie czy taka rola odpowiadałaby samemu żużlowcowi.
Zwłaszcza, że Miesiąc ma propozycje z niższych klas rozgrywek, gdzie w przeciwieństwie do współpracy z Motorem, nie musiałby obawiać się o miejsce w składzie. - Paweł ma do podjęcia trudną decyzję i podejrzewam, że w Lublinie czeka go męska rozmowa z szefami klubu. Zobaczymy jaką decyzję podejmie. Pewnie ma ambicje ekstraligowe, ale wielu było już żużlowców, którzy podobnego kroku potem żałowali - kwituje Dankiewicz.
KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>