- Gospodarze przesadzili trochę z przygotowaniem toru. Nawierzchnia powinna być atutem gospodarza, ale musi być bezpieczna. Ja nie ustrzegłem się błędów, ale wszyscy je dziś popełniali. Nie jestem zadowolony z pracy moich motocykli. Czeka nas teraz kilka dni ciężkiej pracy w warsztacie. Kilka razy sprawdzaliśmy już silniki jednak dalej nie sprawują się tak jakbym sobie tego życzył - powiedział na swojej stronie internetowej Piotr Świderski.
"Świder" odniósł się także do wypadku klubowych kolegów - Dawida Stachyry i Kozzy Smitha. - To wszystko wyglądało bardzo źle. Zawodnik gości popełnił błąd i nie opanował motocykla na tej trudnej nawierzchni, "zabierając" ze sobą naszych rezerwowych. Mam nadzieję, że chłopaki niedługo się pozbierają i wrócą na tor. Dawid ma problemy z nadgarstkiem i barkiem, jednak nie są jeszcze znane pełne wyniki badań i nie można nic wyrokować. Kozza był bardzo poobijany i jestem pełen podziwu że wystartował w tym jednym wyścigu - dodał.