Budowa minitoru potężnym wydatkiem dla Startu. Klub ma na uwadze różne rozwiązania

WP SportoweFakty / Na zdjęciu: stadion Startu Gniezno
WP SportoweFakty / Na zdjęciu: stadion Startu Gniezno

Działacze Startu Gniezno już jakiś czas temu informowali, że chcą zbudować minitor, ale póki co to się nie udało. Powodem są oczywiście pieniądze. Przy Wrzesińskiej 25 myślą, skąd pozyskać środki na realizację tego przedsięwzięcia.

Przedstawiciele ekipy z pierwszej stolicy Polski zgłosili projekt budowy minitoru żużlowego i toru dla pit bike'ow do tegorocznego Budżetu Obywatelskiego Miasta Gniezna. Inicjatywa nie otrzymała jednak na tyle pokaźnego wsparcia mieszkańców, by zadanie zostało przekazane do realizacji. Mimo niepowodzenia, działacze Startu Gniezno nie załamują rąk i będą walczyć dalej o to, by powstała infrastruktura szkoleniowa.

- Mamy plan, żeby ponownie wystartować w Budżecie Obywatelskim i tym razem troszeczkę inaczej podejść do tego tematu. Powiedzmy, że bardziej się do niego przyłożyć i bardziej uświadomić, dlaczego jest nam to potrzebne. Oczywiście będziemy szukać środków również w inny sposób. Jest to potężny wydatek. Sami, jako stowarzyszenie, nie jesteśmy w stanie tego zrealizować - mówi Rafael Wojciechowski, menedżer Startu.

A co, jeżeli w najbliższym czasie nie uda się wybudować minitoru? - Jeżeli nie zbudujemy minitoru w trakcie najbliższego roku lub dwóch, to będziemy współpracować z takimi klubami, jak chociażby BTŻ Bydgoszcz. Tam znajduje się minitor i jest prowadzone szkolenie adeptów. Zresztą, w tym roku pozyskaliśmy już jednego zawodnika w klasie 250 ccm z tego klubu - podsumowuje opiekun czerwono-czarnych.

ZOBACZ WIDEO Janusz Kołodziej był na granicy wyczerpania. Krok od anoreksji

Źródło artykułu: