Za Wiktorem Lampartem dopiero pierwszy pełny sezon w rozgrywkach ligowych. Mimo niewielkiego doświadczenia, młodzieżowiec był bardzo mocnym ogniwem Speed Car Motoru Lublinu w Nice 1.LŻ, zdobywając średnio 1,985 punktu na wyścig. Między innymi dzięki jego wsparciu lublinianie awansowali do PGE Ekstraligi.
W ekipie beniaminka w najwyższej klasie rozgrywkowej pojadą m.in. bracia Lampartowie, którzy po sezonie zakończonym awansem przedłużyli kontrakty ze Speed Car Motorem. Rafał Trojanowski, ich menedżer, nie ma wątpliwości, że młodszy z braci poradzi sobie w PGE Ekstralidze.
- Mieliśmy już opcję ekstraligową w tamtym roku, ale uważaliśmy, że było na to za wcześnie. Też nie do końca znaliśmy możliwości Wiktora, bo on przejechał pół sezonu w pierwszej lidze. Po tym sezonie mogę spokojnie powiedzieć, że jest gotowy na ekstraligę. Na ten poziom trzeba wskoczyć jak najwcześniej i jak najszybciej się tam uczyć - podkreśla Trojanowski w rozmowie z "Dziennikiem Wschodnim".
Młodszy z braci Lampartów w minionym sezonie udowodnił, że drzemie w nim ogromny potencjał. Zachwycał nie tylko w rozgrywkach ligowych, ale i na arenie międzynarodowej. Indywidualnie wywalczył srebrny medal Indywidualnych Mistrzostw Europy Juniorów, natomiast w drużynie świętował srebro Drużynowych Mistrzostw Europy Juniorów i złoto Drużynowych Mistrzostw Świata Juniorów.
- Jest mi bardzo miło współpracować z Wiktorem. Zawsze jeździmy razem na każde imprezy, treningi, widzimy się praktycznie codziennie. Cieszę się z tego, że osiąga już dobre wyniki, nie łapie kontuzji, co jest dla nas bardzo ważne, mało się przewraca i wyciąga wnioski z tych moich błędów z lat młodości - zaznacza Trojanowski.
ZOBACZ WIDEO Turniej "Gramy dla Tomka"