W Gnieźnie można pohasać z królikami i pobawić się w klubie menedżera Startu

WP SportoweFakty / Tomasz Kordys / Na zdjęciu: rywalizacja podczas meczu Start - Motor
WP SportoweFakty / Tomasz Kordys / Na zdjęciu: rywalizacja podczas meczu Start - Motor

Gniezno - pierwsza stolica Polski. To brzmi dumnie i zobowiązuje. Królewskie miasto każdego roku przyciąga wielu turystów, a władze starają się powiększać wachlarz atrakcji. Nowi zawodnicy Startu wybrali dobrze. Można tu dobrze zjeść i wypocząć.

Pierwsze skojarzenie na myśl o Gnieźnie? To oczywiście katedra w stylu gotyckim. Z zewnątrz robi wrażenie szczególnie po zmroku. Jest pięknie podświetlona. Na tyle mocno, że osoby zmierzające do pierwszej stolicy Polski widzą ją już kilka kilometrów przed tabliczką Gniezno. W środku też panuje niesamowity klimat. Warto wybrać się do podziemi, gdzie można odbyć lekcję historii. Obowiązkowo należy wejść na wieżę katedralną, skąd można zaobserwować wspaniałe widoki. Przy okazji to dobra rozgrzewka. Może któryś z nowych zawodników Car Gwarant Startu Gniezno się na nią skusi.

Pierwsza stolica to oczywiście nie tylko bazylika. Jeżeli ktoś jest pasjonatem historii, to powinien wybrać się do Muzeum Początków Państwa Polskiego, które przygotowuje frapujące wystawy czasowe albo do Muzeum Archidiecezji Gnieźnieńskiej. Od niedawna funkcjonuje też Trakt Królewski. Tutaj pomysłodawcy wykazali się niemałą kreatywnością. Stworzono makiety, a także rzeźby króli i królików. O ile królowie robią wrażenie, o tyle króliki mogą umknąć uwadze tych mniej spostrzegawczych. To małe figurki. Każda z nich coś symbolizuje. W gronie królików znalazł się m.in. królik-żużlowiec. Ciekawe połączenie.

Trakt to coś dla tych, którzy lubią pospacerować. By zobaczyć wszystkie elementy, trzeba pokonać sporo kilometrów. Żużlowcy ekipy z Grodu Lecha powinni zatem również rozważyć tę opcję. Można poznać historię miasta, a przy okazji fajnie się przy tym bawić i poruszać. Historia i drobny wysiłek to jedno, ale jest też możliwość relaksu. Chociażby przy dobrej kawie i czymś słodkim w Misz Maszu na Rynku. Jeśli ktoś ma ochotę na solidniejszy posiłek, może udać się na burgera do Tankena albo doskonałą pizzę w legendarnej pizzerii Wenecja, usytuowanej nad klimatycznym jeziorem.

ZOBACZ WIDEO Turniej "Gramy dla Tomka"

A przy okazji warto się przespacerować wokół tego jeziora. Wieczorami jest tam naprawdę sympatycznie. Sam akwen jest trochę zaniedbany, ale mimo to "wiara z Wenei jest przy nadziei" i działa, by było lepiej. Tereny okalające opisywane jezioro wykorzystywane są też przez biegaczy, rolkarzy czy rowerzystów. A na spacerze z rodziną można spotkać na przykład Oskara Fajfera. W Gnieźnie jest jeszcze jedno jezioro wykorzystywane do podobnych celów. To kultowe Łazienki. Nie Królewskie - po prostu takie gnieźnieńskie, oficjalnie zwane jeziorem Winiary.

Gniezno mocno stoi, jeżeli chodzi o sport. Wbrew przekonaniu niektórych, pierwsza stolica Polski to nie tylko żużel. Dostrzegają to zawodnicy Startu. Mirosław Jabłoński i Adrian Gała spotykani są na meczach piłki ręcznej. Czy to z udziałem MKS PR URBIS Gniezno, czy Szczypiorniaka Gniezno. Jest też koszykówka, piłka nożna, hokej, futsal czy speedrower. To oczywiście nie wszystko. Na pewno warto wybierać się na widowiska sportowe w pierwszej stolicy Polski i kibicować lokalnym drużynom.

Znajdzie się też coś dla spragnionych rozrywki. Chociażby klub muzyczny "Vehikuł Czasu" Rafaela i Tomasza Wojciechowskich. Z przymrużeniem oka można stwierdzić, że nawet "po godzinach" menedżer Startu może mieć oko na swoich zawodników. Oczywiście, jeśli wybiorą pomeczowy relaks właśnie w VC. Od niedawna w Gnieźnie można wypić też browar produkowany na miejscu - w Dobrym Browarze. Ta opcja powinna zainteresować miłośników złotego trunku.

Podsumowując, Gniezno jest piękne. Może niezbyt wielkie, może nie tętni życiem 24/7, może wiele można jeszcze zmienić, ale bez wątpienia każdy znajdzie w nim coś dla siebie. A nie brakuje też zakochanych w tym mieście po uszy. Takich, którzy za żadne skarby by się z niego nie ruszyli. Pierwsza stolica Polski ma moc. Moc i speedway na coraz wyższym poziomie. Jeszcze nie można powiedzieć, że wszystkie drogi prowadzą na stadion przy Wrzesińskiej 25, ale kto wie... może kiedyś?

Źródło artykułu: